Piotr Lisek szósty w finale skoku o tyczce. Zwycięzcą rewelacyjny Duplantis
Piotr Lisek zajął szóste miejsce w finale skoku o tyczce i tym samym nie zdobył swojego pierwszego, wymarzonego medalu na igrzyskach olimpijskich. W Tokio triumfował niesamowity Szwed Armand Duplantis, który skoczył 6,02 m.

Niespodzianki w skoku o tyczce nie było. Złoto igrzysk olimpijskich w Tokio 2020 zdobył rewelacyjny Armand Duplantis z wynikiem 6,02 m. Szwed poprosił później o zawieszenie poprzeczki na wysokości 6,19, gdyż chciał na najważniejszej imprezie pięciolecia poprawić własny rekord świata. Najbliżej był w pierwszej próbie, dwie kolejne były już słabsze. 21-latek pokazał jednak w Japonii po raz kolejny, że może być dominatorem w tej konkurencji przez kolejne lata.
Srebro wywalczył 23-letni Amerykanin Chris Nilsen. On także we wtorek skakał bardzo wysoko. Wynikiem 5,97 poprawił rekord życiowy. Po raz kolejny olimpijską formę zaprezentował Brazylijczyk Thiago Braz. Mistrz olimpijski z 2016 roku z Rio de Janeiro stanął na najniższym stopniu podium, skoczywszy 5,87.
Piotr Lisek szósty w finale skoku o tyczce. Zwycięzcą rewelacyjny Duplantis
Piotr Lisek w pierwszej próbie skoczył 5,55. Na wysokości 5,70 zanotował zrzutkę i postanowił przenieść dwie próby na 5,80. Tę wysokość pokonał za pierwszym razem. Jego trzy próby na 5,87 były jednak nieudane.
- Dałem z siebie wszystko, co mogłem dziś dać. Nie każdy ma szansę być w finale igrzysk olimpijskich. Niedosyt jest, bo 5,87 było w moim zasięgu - powiedział Lisek w wywiadzie dla TVP.
Reprezentant Polski nie wykluczył, że podejmie jeszcze jedną próbą zdobycia olimpijskiego medalu. Pięć lat temu w Rio był czwarty wynikiem 5,75.
Lisek nie zdobył medalu, choć kilku faworytów wyeliminowały czynniki zewnętrzne
Ósme miejsce w Tokio zajął świetny Francuz Renaud Lavillenie, który podczas rozgrzewki doznał urazu nogi. Walczył z bólem, przekładał kolejne wysokości, ale ostatecznie udało mu się pokonać poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,70.
W igrzyskach olimpijskich w Tokio nie wystartował mistrz świata Amerykanin Sam Kendricks, którego z zawodów wyeliminował pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa.
RadioZET.pl/PAP/Tomasz Więcłowski