Świątek za chwilę przejdzie tę grę. Zostały już tylko trzy wyzwania

Andreas Nicolaides

2 min. czytania

07.11.2023 09:51

Podziel się

Udostępnij przez:

Zareaguj Reakcja

Iga Świątek pisze historię. Po triumfach w wielkoszlemowych French Open i US Open przyszedł sukces w WTA Finals. To trzy z sześciu najważniejszych triumfów, jakie można zdobyć w zawodowym tenisie. Przed Polką kolejne cele, o których zrealizowanie powalczy już w następnym sezonie. Podobnie jak teraz, będzie to robić to w roli zdecydowanej faworytki - jako numer jeden światowego tenisa.

Iga Świątek ma zaledwie 22 lata, a w swoim dorobku już cztery tytuły wielkoszlemowe i zwycięstwo w kończącym sezon WTA Finals. Trzykrotnie wygrywała paryski French Open i raz była najlepsza w nowojorskim US Open. Wygrać nie udało jej się w Australian Open i Wimbledonie. W Melbourne najlepiej spisała się w 2022 roku, gdy dotarła do półfinału, w Londynie natomiast w bieżącym sezonie osiągnęła ćwierćfinał.

Turnieje wielkoszlemowe to jedno, ale celem Igi Świątek w dalszej karierze będzie też złoty medal igrzysk olimpijskich. Najbliższa szansa do jego zdobycia nadejdzie już niedługo, bowiem kolejne igrzyska odbywać się będą już w 2024 roku. Co może mieć duże znaczenie, gospodarzem imprezy będzie Paryż, a więc miasto, w którym Polka czuje się jak w domu - w którym trzykrotnie przecież wygrywała French Open.

Iga Świątek pisze historię. Ma jeszcze trzy wielkie cele

Świątek podczas imprezy we Francji z pewnością będzie liczyć na dużo lepszy start niż w 2021 roku w Tokio, gdzie odpadła już w 2. rundzie po porażce z Paulą Badosą 3:6, 6:7(4). Wtedy po złoty medal sięgnęła Belinda Bencic, która w finale ograła Marketę Vondrousovą.

Skompletowanie wszystkich najważniejszych tytułów w światowym tenisie jest ogromnym wyzwaniem i przekonało się o tym wiele gwiazd. "Gry nie przeszedł" nigdy chociażby Novak Djoković, który co prawda ma na koncie aż 24 tytuły wielkoszlemowe i sześć triumfów w ATP Finals, ale nigdy nie sięgnął po olimpijskie złoto. Ta sztuka nigdy nie udała się też Rogerowi Federerowi, który na igrzyskach zdobył w singlu jedynie srebro (po złoto sięgnął w deblu).

Zdobycie wszystkich najważniejszych tytułów jest bardzo trudne w ciągu całej kariery, nie mówiąc już o zrobieniu tego w jednym sezonie. Bliska tego była Steffi Graff, która w 1988 roku wygrała wszystkie turnieje wielkoszlemowe i dołożyła do tego złoty medal igrzysk olimpijskich. Zabrakło jedynie triumfu w WTA Finals. Niemka przegrała w półfinale z Amerykanką Pam Shriver.