Oceń
Iga Świątek (1. WTA) szła jak burza w stronę obrony tytułu w turnieju WTA 1000 na kortach twardych w Indian Wells. Mogła zostać dopiero drugą tenisistą, po Martinie Nawratilowej (1990, 1991), która osiągnęłaby taki sukces, ale drzwi do finału bardzo mocno zatrzasnęła jej rozstawiona z "10" Jelena Rybakina. Kazaszka zwyciężyła 6:2, 6:2 i o triumf w tej prestiżowej imprezie zagra z Aryną Sabalenką. To obecnie dwie najlepsze tenisistki tego sezonu.
Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego nie była sobą. Gołym okiem było widać, że to nie był jej dzień. Była mało aktywna na korcie i nie imponowała tak bardzo dynamiką jak w poprzednich spotkaniach. To był jeden z najgorszych meczów Igi, od kiedy wskoczyła na pozycję liderki rankingu WTA. Po pojedynku wyjaśniła, co było tego przyczyną.
Iga Świątek kontuzjowana
21-latka z Raszyna na konferencji prasowej zdradziła, że słabsza dyspozycja była podyktowana urazem żeber. - Na pewno jest to dla mnie nowa sytuacja. Ostatnim razem grałam z kontuzją jeden turniej, jaki pamiętam, to Roland Garros 2019. Byłam więc całkiem młoda - mówiła. Później potwierdziła to w mediach społecznościowych.
"Ciężki wieczór. Elena zagrała świetnie i była dziś lepsza. Ja niestety odczuwam dyskomfort i ból w okolicy żeber i bardzo trudno było mi dziś grać na 100%. Poświęcę następne dni na konsultacje z moim zespołem, regenerację i zadbanie o zdrowie. Do zobaczenia!" - napisała reprezentantka biało-czerwonych.
Czasu na wyleczenie urazu nie ma zbyt wiele. Już w niedzielę rozpoczyna się kolejny "tysięcznik", tym razem w Miami, gdzie Świątek również będzie broniła tytułu.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł