Oceń
Hubert Hurkacz (11. ATP) w ramach przygotowań do Indian Wells wygrał imprezę w Marsylii i na ćwierćfinale zatrzymał się w Dubaju po porażce z Novakiem Djokoviciem. Miał zatem kilka dni przerwy, by odpocząć i z nowymi siłami przystąpić do "piątej lewej Wielkiego Szlema". Jako zawodnik rozstawiony z "9" w pierwszej rundzie miał tzw. wolny los, w drugiej miał zmierzyć się ze "szczęśliwym przegranym" z eliminacji, 101. tenisistą światowego rankingu Aleksiejem Popyrinem.
Australijczyk, podobnie jak nasza Magdalena Fręch, był już jedną nogą poza turniejem. W finale kwalifikacji uległ Taro Danielowi, ale los jeszcze raz się do niego uśmiechnął. Skorzystał na wycofaniu się z rywalizacji jednego z przeciwników i wskoczył do drabinki głównej. Szansę wykorzystał, bo na inaugurację ograł Zhizhen Zhanga z Chin 6:4, 5:7, 6:1. W starciu z Hurkaczem nie miał już zbyt wiele do powiedzenia.
Indian Wells 2023. Hurkacz - Popyrin: wynik
Kluczowe okazały się końcówka pierwszego i początek drugiego seta. To wtedy 26-letni wrocławianin przełamywał przeciwnika i to wystarczyło, aby pokonać młodszego o dwa lata Australijczyka. Jak zwykle najważniejsze w grze Polaka było pierwsze podanie, bo to przy nim zdobył gro punktów.
W trzeciej rundzie Hurkacz zmierzy się z Tommy'm Paulem. Ten mecz najpewniej odbędzie się w poniedziałek.
Hubert Hurkacz (9, Polska) - Aleksiej Popyrin (Australia) 6:3, 6:3
RadioZET.pl
Oceń artykuł