Hajek zapowiedział swoją śmierć? Szokujące doniesienia Czechów

Pod koniec zeszłego tygodnia świat skoków narciarskich obiegła tragiczna informacja o śmierci Antonina Hajka. Sportowiec był poszukiwany od blisko pół roku, ale ślad po nim zaginął. Policja potwierdziła, że "ostatnim punktem zaczepienia" była Malezja, do której udał się zawodnik naszych południowych sąsiadów. Nowe wieści w tej sprawie ujawnili dziennikarze serwisu blesk.cz, przytaczając słowa skoczka, które sam miał wypowiedzieć przed czterema laty.
Antonin Hajek zapowiedział swoją śmierć?
"Czas zbierze wszystkie elementy układanki - filozofował kiedyś poszukiwacz przygód, który zniknął bez śladu zeszłej jesieni. Teraz jego zdanie brzmi przerażająco, bo także jego tajemniczą śmierć można ułożyć w całość ze znanych już wskazówek" - czytamy w artykule.
Miejsce wyjazdu wybrane przez Antonina Hajka nie było przypadkowe. Właśnie tam co roku 35-latek jeździł ze swoją żoną Veroniką. Według mediów skoczek zamierzał spędzić urlop, poświęcając się swojej pasji, czyli surfowaniu. Portal blesk.cz zdradził, że rodzina Czecha miała dowiedzieć się, że w czasie, w którym prawdopodobnie zaginął wody były niezwykle wzburzone.
"Za życia cieszył się pewną popularnością, ale nie było tak, żeby media o niego walczyły. Pisały o nim głównie wtedy, kiedy pojawiały się kontrowersje. Nie mam pojęcia, co się z nim stało. Jedni mówią, że po prostu podróżował, inni, że zawaliło mu się życie" - cytował słowa Jana Mazocha serwis Wirtualna Polska, który wspominał rodaka.
RadioZET.pl