Oceń
"Smutne wieści. Zmarł były znakomity skoczek narciarski, rekordzista Czech i trener. Cześć jego pamięci i kondolencje dla rodziny i przyjaciół. Będziemy za tobą tęsknić" - napisano w komunikacie Czeskiego Związku Narciarskiego.
Informacja o zaginięciu Antonina Hajka pojawiła się na przełomie października i listopada. Początkowo trudno było w to uwierzyć, ale policja rozpoczęła poszukiwania Czecha już 2 września, na prośbę rodziny. - Poszukiwania wciąż trwają. Mężczyzna do tego czasu nie dał żadnego znaku życia - mówiła wówczas dziennikowi "Blesk" rzeczniczka policji Adela Fialova.
Antonin Hajek nie żyje
Chociaż nikt nie wiedział, gdzie podział się były skoczek, jeden z tropów prowadził do Malezji. Miejscowe służby otrzymały zdjęcie z wizerunkiem Hajka i wszystko wskazywało, że to właśnie tam udał się sportowiec. Więcej informacji w tej sprawie jednak zabrakło.
Przed zaginięciem Antonin Hajek był podobno w psychicznej rozsypce - miał problemy w życiu osobistym i zawodowym, choć na niedługo przed zniknięciem znalazł pracę w Czeskim Związku Narciarskim jako szkoleniowiec reprezentacji kobiet. Były skoczek był również asystentem trenera kadry mężczyzn, a przez moment nawet jej pierwszym selekcjonerem.
Kilka miesięcy temu do mediów wyciekła informacja, że 36-latek rozwiódł się ze swoją żoną Veroniką z powodu jego rzekomego romansu. Jakiś czas później czeska federacja ogłosiła, że Antonin Hajek nie żyje. Nie podano jednak więcej informacji na ten temat.
Antonin Hajek w Pucharze Świata startował od sezonu 2003/2004. Podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver w 2010 roku zajął siódme miejsce na dużej skoczni. Ostatni raz wystąpił w marcu 2015 roku, zajmując 30. miejsce. Po zakończeniu kariery sportowej w 2015 roku trenował juniorów, a w latach 2018-2022 był szkoleniowcem kolejno kadry narodowej kobiet, a później mężczyzn. Na mistrzostwach świata w lotach narciarskich w słoweńskiej Planicy w 2010 roku osiągnął 236 metrów, tylko o trzy metry bliżej od ówczesnego rekordu świata Norwega Bjoerna Einara Romoerena, co do dziś jest rekordem Czech.
RadioZET.pl
Oceń artykuł