Piotr Żyła: To wszystko będzie dla Dawida dodatkową motywacją
Piotr Żyła spotkał się z aktorem Rafałem Zawieruchą w ramach kampanii promocyjnej kanału telewizyjnego Stopklatka - "Lecimy z hitami". Skoczek narciarski i aktor odbyli wspólny lot w tunelu aerodynamicznym w Katowicach. Przy tej okazji reporter Radia ZET, Mateusz Ligęza, porozmawiał z mistrzem świata m.in. o zakończonym niedawno sezonie Pucharu Świata, planach na przyszłość, a także sytuacji Dawida Kubackiego i jego żony.

Mateusz Ligęza, Radio ZET: Flysport, impreza Stopklatki, dla Ciebie to wyjątkowe miejsce. Gdzie się lepiej fruwa - w tunelu aerodynamicznym czy na skoczni. Jak to porównasz, jakie to doświadczenie?
Piotr Żyła: Dla mnie oczywiście na skoczni. To jest to, co robię na co dzień i co chcę robić, ale tu też miałem dużo frajdy z tego latania. Można powiedzieć, że te sporty są podobne, bo i tu i tu jest wiatr. Na skoczni jednak warunki są różne. Tu można mieć bardziej stabilne.
Polecieliście z hitami. Hitem na pewno było to, że Ty i Rafał Zawierucha połączyliście wspólnie siły. Musiałeś zabawić się w aktora, by wcielić się w jakąś postać?
Tam akurat nie, każdy walczył z wiatrem i robił swoje. Później za to miałem okazję pouczyć się kilka scenek filmowych. Fajne i miłe doświadczenie.
Musicie kiedyś stworzyć jakiś spektakl o skokach narciarskich. Ty byś zagrał Adama Małysza, Kamil Stoch zagrałby może Roberta Mateję. Coś byście wymyślili ciekawego.
Coś byśmy wymyślili, ale z czasem jest problem. Treningów mamy sporo. Sezon się skończył, a już trzeba przygotowywać się do następnego. Jedynie w ramach urlopu, relaksu można sobie zrobić coś takiego.
2 kwietnia zakończyliście najdłuższy sezon Pucharu Świata. Był kosmicznie długi, a Ty nie umiesz usiedzieć w miejscu. Półtora tygodnia urlopu dla Ciebie i starczy.
Tak, krótszy urlop u mnie, ale tyle potrzebowałem. Już mi się chciało coś robić, ruszać się. Pograłem w squasha, tenisa, zacząłem biegać. A treningi? Też zaczęliśmy. Mieliśmy już pierwsze grupowe zajęcia. Wiadomo, że sezon był długi i ciężki, ale ten okres teraz też jest ważny - by nabrać siły i wytrzymałości na kolejny sezon, byśmy od początku do końca skakali na wysokim poziomie. To istotne, by być cały czas w rytmie i dobrej formie.
Jak jest Planica i koniec sezonu, cały czas się denerwujemy - żeby któryś nie skończył kariery. By Piotrek nie powiedział "pas", by Kamil nie powiedział "pas". Na szczęście to nie nastąpiło. Co będzie dalej? Czy Ty bardziej myślisz teraz o igrzyskach europejskich, czy zimowych w 2026 roku?
Igrzyska europejskie są letnie, a nasz sport jest sportem zimowym i głównie szykujemy się na zimę. Skakanie latem będzie ciekawe, to inne doświadczenie, choć trudno mi ocenić, jak to będzie wyglądało. Mamy coś takiego pierwszy raz. Igrzyska w 2026? Ja żyję z sezonu na sezon. Sezon się kończy, mam wtedy chwilę na odpoczynek i dopiero zaplanowanie sobie kolejnego roku - co bym chciał zrobić, co osiągnąć. Tak do tego podchodzę.
Nie wybiegasz tak daleko w przyszłość, jednak znów zostałeś mistrzem świata. Za to czapki z głów, ale z drugiej strony jak tak patrzysz sobie w metrykę - Noriaki Kasai czy Simon Ammann to są to nazwiska Tobie bliskie, jeśli chodzi o długą karierę. Wyobrażasz sobie, byś mógł skakać tak długo jak oni?
Tak, na pewno bym chciał. To jest coś niesamowitego, by tak długo i w takim wieku rywalizować i być na dobrym poziomie. Dla mnie to na pewno wyzwanie. Ale nie jest to takie proste. Są elementy, które w tym mogą przeszkodzić. Tu cię coś boli, bywają kontuzję. Póki sił mi starczy i jestem w stanie, to chcę to robić. Kiedy przyjdzie taki moment, że mój organizm nie będzie dawał sobie rady, to trzeba będzie myśleć o tym, by robić coś innego. Myślę jednak, że taki moment jest daleko przede mną.
Koniec sezonu był trochę wzruszający. Ten gest Anze Laniska, sytuacja Dawida Kubackiego, która na szczęście zakończyła się happy endem. Pokazaliście, że jesteście wielką drużyną. Jak wy przeżywacie to, kiedy Wasz kolega mierzy się z taką sytuacją?
W skokach nie ma aż takiej rywalizacji między zawodnikami. Każdy walczy sam ze sobą, by po prostu polecieć jak najdalej. Wszyscy się bardzo szanujemy. Wiemy, jak to wygląda. Czasami ciężko poradzić sobie z emocjami, z samym sobą. Takie gesty jak ten Anze Laniska to na pewno jest bardzo mile i fajne z jego strony.
Zobacz koniecznie: Wprowadził Kubackiego na podium Pucharu Świata. Niezwykły gest Słoweńca
Kolejny sezon przed Tobą. Macie jakieś cele przed sobą? Dawid Kubacki mówi, że chce skakać dalej. Domyślam się, że otoczycie go opieką i ten dream team będzie skakał dalej.
Dawid jak najbardziej. W tym roku walczył o Kryształową Kulę, ale później Halvor Egner Granerud zaczął skakać na lepszym poziomie. On na pewno ma jeszcze swoje cele do osiągnięcia i to wszystko będzie dla niego dodatkową motywacją, by walczyć i przygotować się do kolejnego sezonu. Po prostu jako drużyna się wspieramy. Jeden zawsze ciągnie drugiego.
RadioZET.pl