Oceń
Marta Kubacka trafiła do szpitala 19 marca w związku z problemami natury kardiologicznej. Jej mąż Dawid Kubacki z powodu kłopotów rodzinnych wycofał się z finałowych konkursów cyklu Raw Air i natychmiast powrócił do kraju, by być przy żonie w tych trudnych chwilach. Dobę później przekazał, że "Marta walczy o życie".
Ta walka na szczęście okazała się zwycięska. W kolejnych dniach mistrz świata z Seefeld i medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie w mediach społecznościowych zdradził, że stan małżonki szybko się poprawia. 14 kwietnia, a zatem tuż po Świętach Wielkanocnych, Marta Kubacka opuściła szpital. W mediach społecznościowych opublikowała zdjęcie blizn i wpis, który na nowo uświadomił wszystkim powagę sytuacji.
Marta Kubacka otarła się o śmierć
"Blizny, blizny - jedne z nielicznych, które mam na swoim ciele. Prawda jest taka, gdyby nie one, mnie na tym świecie już by nie było…" - napisała żona skoczka. "Mam nadzieję, że urządzenie, które w sobie mam, pomoże mi przeżyć jeszcze wiele wspaniałych chwil z moją rodziną oraz bliskimi" - dodała.
Dramat Kubacki wpłynął na całą rodzinę skoczków narciarskich. Koledzy z drużyny narodowej zadedykowali im każde podium, a rywale wspierali dobrym słowem w mediach społecznościowych. Na wielki gest zdobył się Anze Lanisek, który pod nieobecność Dawida Kubackiego zepchnął go z pucharowego podium. Słoweniec po finałowych zawodach w Planicy wniósł na podest tekturową podobiznę polskiego zawodnika. "Płakaliśmy oboje" - mówił później nowotarżanin.
Jak to wyglądało z perspektywy biało-czerwonej kadry? Wszyscy zdawali sobie sprawę, że wyjazd Kubackiego związany jest z bardzo poważną sytuacją, ale musieli rywalizować. Na wzruszające wyznanie miesiąc po dramacie zdobyli się Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek.
Zniszczoł i Wąsek o dramacie Kubackich
- W świecie skoków stanowimy jedną dużą rodzinę. Wszyscy się przejęliśmy. Dawid Kubacki walczył o podium klasyfikacji Pucharu Świata, potem nagle opuścił zgrupowanie. Sami nie do końca wiedzieliśmy, co się dzieje. Wiedzieliśmy tylko, że to coś złego. Była nerwowość. Czekaliśmy na informacje i przejmowaliśmy się. A trzeba było równocześnie stawać w zawodach i o tym nie myśleć. To był ciężki okres - mówi Wąsek w rozmowie z "Faktem".
- Całe szczęście wszystko skończyło się dobrze. Teraz pozostaje trzymać kciuki, by wszystko wróciło do całkowitej normalności. Dawid z nami już trenuje. Wcześniej miał ważniejsze sprawy na głowie, ale na szczęście mógł z nami być już teraz w początkowej fazie przygotowań - dodaje.
W podobnym tonie wypowiada się Zniszczoł.- Każdy odczuł tę sytuację, bo jesteśmy jak rodzina. Wiadomo, że niektórzy z nas trzymają się mocniej, inni mniej. Natomiast na każdego z nas ta sytuacja miała wpływ. Po tym, co się stało, każdy mógł mieć refleksje nad sobą. Marta była przecież totalnie zdrowa. I nagle zatrzymało się jej serce. To pokazuje, że trzeba czerpać z życia i spełniać marzenia, ile się da - przypomina 29-latek.
Dawid Kubacki znalazł się w kadrze A na sezon 2023. To wcale nie było takie pewne po tym, co spotkało jego żonę Martę. Sam skoczek wyjaśniał, że będzie musiał to wszystko sobie tak poukładać, by jak najwięcej czasu spędzać z wymagającą rehabilitacji małżonką. Najgorsze jest już na szczęście za nimi i powoli mogą wracać do normalności.
RadioZET.pl/fakt.pl
Oceń artykuł