Oceń
Córeczka norweskiego skoczka narciarskiego Roberta Johanssona była o krok od utraty życia po ataku psa na jej kota, kiedy długa smycz owinęła się dookoła jej szyi. Do wydarzenia doszło w prywatnym ogrodzie w Lillehammer - donosi gazeta "Gudbrandoelen Dagningen".
"Olympia bawiła się w naszym ogrodzie ze swoim kotem, kiedy nagle nadbiegł z pełną szybkością duży obcy pies na długiej lince i zaatakował kota. Ten, uciekając, doprowadził do tego, że smycz okręciła się dookoła szyi mojego dziecka. Na szczęście obserwowałem zdarzenie i szybko przepędziłem psa, lecz zabrakło sekund, by córka została uduszona" - opisał zdarzenie skoczek wychodzącej w Lillehammer gazecie "Gudbrandoelen Dagningen".
O krok od tragedii w domu Johanssona
Partnerka skoczka, Marlene Messell zamieściła zdjęcie 2-letniego dziecka z obtartą do krwi szyją w mediach społecznościowych. Napisała, że jest wściekła na właścicieli psów, którzy wykazują się "nieprzeciętną ignorancją" i myślą tylko o sobie i swojej wygodzie - nie zdając sobie sprawy, jak niebezpieczna może stać się tego typu smycz i jak nieprzewidywalny bywa pies, goniąc kota.
Do wydarzenia doszło w prywatnym ogrodzie pary w Lillehammer, lecz wtargnięcie obcego psa na ich teren nie było trudne, ponieważ w Norwegii zwykle nie grodzi się posesji i nie stawia płotów. Trawnik, na którym bawiło się dziecko, nie był odgrodzony od ulicy.
32-letni skoczek jest od kilku lat filarem reprezentacji Norwegii. Jest trzykrotnym medalistą zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczang (2018), gdzie zdobył złoty medal drużynowo oraz dwa brązowe indywidualnie. W ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Oberstdorfie zdobył srebrny medal indywidualnie na dużej skoczni oraz srebrny w konkursie mieszanym. Jest też dwukrotnym mistrzem świata w lotach narciarskich drużynowo.
RadioZET.pl/PAP/Zbigniew Kuczyński
Oceń artykuł