Rosjanie wykorzystali słowa Malwiny Smarzek. Obrzydliwe
Rosjanie w perfidny sposób wykorzystali słowa Malwiny Smarzek, wykorzystując je do swojej propagandy. Sama atakująca reprezentacji Polski przyznała, że w ostatnim czasie musiała borykać się z przeróżnymi komentarzami na ten temat. - Doszło to tego, że bałam się wyjść z domu - opowiadała w programie "W cieniu sportu".

Malwina Smarzek w 2021 roku przeszła z włoskiego Igor Gorgonzola Novara do rosyjskiego Lokomotiwu Kaliningrad. Niedługo potem pod koniec lutego kolejnego roku Rosjanie zaatakowali Ukrainę. W związku z tym wielu sportowców grających w kraju rządzonym przez Władimira Putina postanowiło opuścić tamtejsze kluby. W przypadku siatkarki sytuacja mocno się przedłużała, bo sama nie widziała niczego złego w grze dla tej drużyny. W końcu odeszła do zespołu z Rzeszowa.
"Wyjeżdżam z Lokomotiwu nie dlatego, że chcę. Myślę, że wszyscy rozumieją, dlaczego tak się dzieje. Bardzo mi przykro, że tak się potoczyło. I jeszcze raz chcę powiedzieć: "Bardzo dziękuję". Naprawdę zakochałam się w Rosjanach, którzy mnie tu otaczali. Dziękuję wszystkim za ostatnie osiem miesięcy wsparcia. Jesteście niesamowici!" - cytował jej słowa serwis vc-lokomotiv.ru.
Po powrocie do Polski kibice ŁKS-u Commercecon Łódź pokazali, co myślą o zawodniczce, tworząc transparent z napisem "SmarZek, wracaj do Rosji". 26-latka w rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem w programie "W cieniu sportu" ujawniła, że mocno przeżywała hejt, jaki się na nią wylał.
Malwina Smarzek opowiedziała o hejcie
"Doszło to tego, że bałam się wyjść z domu. Zdarzało się, że ludzie mnie popychali albo na mnie pluli" - opowiadała Malwina Smarzek.
Sytuację postanowili wykorzystać Rosjanie. Na stronie sport-express.ru opublikowano tekst na temat polskiej siatkarki. Poza zamieszczeniem jej wypowiedzi, której udzieliła dla serwisu vc-lokomotiv.ru, który zamieściliśmy wyżej w artykule dodano wypowiedź Alexandra Kosyrkowa, dyrektora klubu z Kaliningradu.
"Mogę tylko potwierdzić jej słowa. Malwina odeszła od nas ze łzami w oczach. Lokomotiw uważała za najlepszy klub, w którym miała szansę grać w swojej karierze. Kiedy jednak prześladowania zaczęły dotyczyć krewnych i bliskich, musiała opuścić Rosję" - mówił.
Niezwykła przemiana polskiej siatkarki. Odważne zdjęcia
W rozmowie z Kadziewiczem Smarzek podkreśliła, że pobyt w Rosji mocno odbił się na jej zdrowiu psychicznym.
"Leczę dalej depresję, miałam ataki paniki. Wszystko zaczęło się w Rosji. To był moment, gdzie wszystko mnie przytłoczyło. To się we mnie gromadziło. Miałam moment, gdy czułam, że nie ma sensu grać w siatkówkę, brać prysznic, jeść, wyjść na dwór... Nie wiedziałam, co jest grane. Później się zdiagnozowałam i teraz się leczę" - zaznaczyła.
Jeszcze w zeszłym roku Smarzek opuściła Polskę, podpisując kontrakt z brazylijskim Osasco/Sao Cristovao Saude. Jednocześnie zawodniczka wróciła do kadry, zostając powołana do szerokiej drużyny Stefano Lavariniego.
RadioZET.pl