Paraolimpiada 2018: Fantastyczna postawa Polki. Mimo wielkiego pecha dokonała niezwykłej rzeczy!
Iwecie Faron tuż przed debiutanckim startem zepsuł się jedyny karabin, który był przystosowany do jej niepełnosprawności. Mimo to Polka wystartowała na pożyczonym sprzęcie i chociaż zajęła ostatnie miejsce, pokazała ogromną determinację.

Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - SPORT na Facebooku
Podczas igrzysk paraolimpijskich w Pjongczang zadebiutowała Iweta Faron. 19-latka wystartowała w biathlonowym sprincie na 6 km, ale gdyby nie jej determinacja, to w ogóle nie wzięłaby udziału w zawodach. Okazało się, że zepsuł jej się jedyny karabin, który był przystosowany do jej niepełnosprawności.
Na szczęście Polka pożyczyła sprzęt od Kamila Rośka, który wcześniej wziął udział w biegu biathlonowym na sankach. Mimo że Faron nie trafiła siedem razy na strzelnicy i zajęła ostatnie miejsce w zawodach pokazała wolę walki i dokonała ogromnej rzeczy.
Rozlicz PIT i pomóż dzieciom z Fundacji Radia ZET. Ściągnij darmowy program
- Pół godziny przed startem na przestrzelaniu zaciął mi się magazynek. Kiedy próbowaliśmy z trenerem go wyjąć, oderwało się ramię i broń zrobiła się nie do użytku. Nie było czasu na naprawę, a zapasowego karabinu nie ma. Każdy ma tylko jeden, przystosowany specjalnie do swojej niepełnosprawności – powiedziała sama zawodniczka w rozmowie z Michałem Polem.
Iweta Faron urodziła się bez prawej dłoni. Chociaż wiedziała, że nie będzie trafiać na strzelnicy, to i tak wzięła udział w zawodach.
RadioZET.pl/sport.pl/MW