Obserwuj w Google News

To będą drugie Chiny? Piłkarze się boją i dlatego wyjeżdżają do Arabii

3 min. czytania
07.08.2023 11:33
Zareaguj Reakcja

Najlepsi piłkarze świata wyjeżdżają do Arabii Saudyjskiej, gdzie zarobić mogą pieniądze, jakich nie zaoferuje im żaden europejski klub. Wiedzą, że to może być pociąg, który przyjeżdża tylko raz. Nie chcą czekać, bo wiedzą, co kilka lat temu wydarzyło się w Chinach.

Cristiano Ronaldo
fot. -/AFP/East News

Arabia Saudyjska robi to co kraj ze stolicą w Pekinie, tyle że na dużo większą skalę. Mało kto o tym pamięta, ale w latach 2016-2019 Chińczycy mocno postawili na futbol. Ściągali wtedy piłkarzy, którzy z powodzeniem mogli robić kariery w topowych europejskich klubach. Przekonywali ich gigantycznymi pensjami. Do tamtejszej ligi trafili m.in. Oscar z Chelsea, Paulinho z FC Barcelony, Hulk z Zenitu czy Yannick Carrasco z Atletico Madryt. Głośno swego czasu było też o Sergio Ramosie, który długo wahał się nad wyjazdem, ale ostatecznie zdecydował się zostać w Realu Madryt. Wtedy niektórym mogło się wydawać, że nie ma co się spieszyć, że najlepsze lata kariery można spędzić w Europie, a do Chin wybrać się za kilka lat na emeryturę. Jeśli któryś z piłkarzy na to liczył, to się przeliczył.

Arabia Saudyjska śladami Chin, ale dużo, dużo większą skalę

Projekt Chińczyków szybko upadł. Teraz podobny rozwijają Saudyjczycy. Ich pierwszym transferem było ściągnięcie Cristiano Ronaldo, który w Europie mógł liczyć na pensje około 40 milionów euro. W Al-Nassr otrzymał pięć razy tyle! Już wtedy mówił, że niebawem arabska liga będzie jedną z najmocniejszych na świecie. Mało kto mu wierzył. Większość potraktowała to jako żart. Śmiać przestała się jednak tego lata. Arabia ruszyła po kolejne gwiazdy i to nie byle jakie. Z Realu Madryt wyciągnęła najlepszego piłkarza świata poprzedniego roku, Karima Benzemę. Z Chelsea pozyskała jednego z najlepszych defensywnych pomocników ostatnich lat, N'Golo Kante. Sadio Mane, Riyah Mahrez, Roberto Firmino, Fabinho to kolejne nazwiska, które tego lata zawitały do Saudi Pro League.

Wszyscy wyżej wymienieni to jednak zawodnicy po 30. roku życia. Nie oznacza to jednak, że Saudyjczycy nie potrafią przekonać do siebie piłkarzy młodszych. Przykłady? Allan Saint-Maximin z Newcastle (26 lat), Jota z Celtiku Glasgow (24), Seko Fofana z Lens (28), Ruben Neves z Wolverhampton (26), Sergej Milinković-Savić z Lazio (28). A to z pewnością nie koniec. Do Arabii będą udawać się kolejni. Już teraz spekuluje się choćby o Piotrze Zielińskim z Napoli. Piłkarze wiedzą, że w lidze saudyjskiej mogą zarobić dużo i mając w pamięci Chiny, wiedzą też, że drugiej takiej szansy mogą już nie dostać. A Europa? Zrobić może niewiele, bo nie ma szans w walce na pieniądze.

Miliard euro za jeden rok gry w Arabii Saudyjskiej dla Mbappe

Najlepszym przykładem tego, na co może pozwolić sobie Arabia Saudyjska jest oferta dla Kyliana Mbappe. Zgodnie z tym, co przekazywały media, tamtejszy rząd chciał zaoferować Paris Saint-Germain 300 milionów euro za transfer, a piłkarzowi roczną pensję (wliczając w to wszystkie bonusy, kontrakty reklamowe) na poziomie aż 700 milionów! Mało tego, Saudyjczycy byli gotów wyłożyć takie pieniądze tylko po to, by Francuz zagrał w ich lidze tylko jeden sezon, a potem pozwolić mu odejść za darmo do Realu Madryt. Szaleństwo.

RadioZET.pl