Obserwuj w Google News

Szokujące wyznanie młodej gwiazdy włoskiej piłki. "Chcieli połamać mi nogi"

2 min. czytania
18.10.2023 22:59
Zareaguj Reakcja

Nie milkną echa afery bukmacherskiej we Włoszech. We wtorek z tego powodu zawieszono pomocnika Juventusu, Nicolo Fagiolego, a już dzień później "La Gazzetta dello Sport" dotarła do zeznań, które 22-latek złożył w prokuraturze federalnej. To, co tam wyjawił, jest szokujące.

Nicolo Fagioli
fot. Shutterstock

Nicolo Fagioli znalazł się w centrum afery bukmacherskiej we Włoszech po tym, jak wyszło na jaw, że obstawiał mecze piłkarskie na nielegalnych platformach. Jak poinformowały we wtorek zgodnie włoskie media, pomocnika Juventusu czekać będzie siedmiomiesięczne zawieszenie oraz obowiązkowa pięciomiesięczna terapia uzależnienia od hazardu.

Zaledwie dzień później do zeznań 22-latka dotarła "La Gazzetta dello Sport". Piłkarz miał złożyć je prokuratorowi federalnemu Giuseppe Chine 5 września. Jak wynika ze słów zawodnika, wszystko zaczęło się w 2021 roku na zgrupowaniu reprezentacji młodzieżowej. "Zacząłem obstawiać w Tirrenii podczas zgrupowania reprezentacji do lat 21. Na początku robiłem to, by pokonać nudę. Jako piłkarz mam dużo wolnego czasu. W końcu doświadczyłem dreszczyku emocji związanego z hazardem" - miał powiedzieć Fagioli, cytowany przez "LGdS". Według niego na początku była to "zabawa", która z biegiem czasu stała się "obsesją".

Redakcja poleca

Szokujące wyznanie młodej gwiazdy włoskiej piłki

Co ciekawe, już w sezonie 2021/2022, gdy grał na wypożyczeniu w Cremonese, jego uzależnienie było na tyle duże, że stroskana matka poradziła mu, by udał się na terapię. "Byłem tam kilka razy. Miałem jednak złudzenie, że poradzę sobie bez tego" - miał wyjaśnić. W trakcie składania zeznań przyznał się również do obstawiania meczów Serie A. "Postawiłem na remis lub zwycięstwo Milanu. Przegrałem, bo skończyło się wynikiem 2:1 dla Torino" - ujawnił. Jak zaznaczył jednak przed prokuraturą włoskiej federacji piłkarskiej, nigdy nie obstawiał meczów Cremonese czy Juventusu, a więc klubów, których sam był zawodnikiem.

Z czasem u Fagiolego miały pojawić się długi, które, choć początkowo niskie, przerodziły się nawet w blisko 3 mln euro. Pomocnik miał problemy, by je spłacić, przez co otrzymywał groźby, jak choćby "połamię ci nogi". Najgorszym okresem był dla niego marzec i kwiecień tego roku. Szczególnie podczas meczu Sassuolo - Juventus, w którym grał słabo i został zmieniony. Na ławce rezerwowych zaczęły lecieć mu łzy, gdyż "pomyślał o swoich długach hazardowych". "Myślałem, że gram, żeby spłacić dług, a w ten sposób tylko zwiększałem swoje zadłużenie" - stwierdził gorzko.

W ostatnim czasie problem był już naprawdę bardzo, bardzo poważny. "Grałem kompulsywnie przed telewizorem podczas każdego wydarzenia sportowego, które oglądałem - łącznie z piłką nożną, nawet Serie B i Serie C" - wyjawił. Jak dodał, pomimo że proponowano mu "inne" zakłady, tj. dotyczące liczby żółtych kartek czy fauli, które miało kolejno albo dostać, albo popełnić, ostatecznie nigdy tego nie zrobił. "Nie chciałem brać w tym udziału. Nie zgodziłem się, bo było to sprzeczne z moją etyką" - zakończył.

Nie przegap