Santos ryzykował posadę dla polskiego piłkarza. Naraził się władzom

27.01.2023 08:14

- Santos ryzykował [...] zwolnieniem z pracy, a mimo to uznał, że nie będzie mówił nieprawdy - przyznaje Grzegorz Mielcarski w rozmowie z Dariuszem Tuzimkiem z Wirtualnej Polski Sportowe Fakty. Nowy selekcjoner reprezentacji Polski w przeszłości zeznawał na korzyść byłego kadrowicza.

Fernando Santos
fot. PAP

Fernando Santos we wtorek został oficjalnie zaprezentowany jako nowy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski. 68-letni Portugalczyk zrobił na wszystkich duże wrażenie, imponował spokojem, konkretnie odpowiadał na pytania, a przy tym pokazał, że naprawdę zależy mu na tej posadzie i poważnie podchodzi do nowego wyzwania. Po załatwieniu spraw w ojczyźnie wraz z rodziną zamierza przeprowadzić się do Warszawy, by stąd kierować drużyną narodową. To zdecydowanie bardziej profesjonalne podejście do pracy od swojego rodaka i jednego z poprzedników, Paulo Sousy.

Trener w przeszłości pracował już z polskimi piłkarzami. W PAOK-u Saloniki prowadził Mirosława Sznaucnera, a w FC Porto i AEK-u Ateny jednym z jego podopiecznych był Grzegorz Mielcarski. Wicemistrz olimpijski z Barcelony w 1992 roku w samych superlatywach wypowiada się na temat nowego opiekuna kadry. Dziennikarz Wirtualnej Polski Sportowe Fakty Dariusz Tuzimek skłonił go nawet do przypomnienia niezwykłej historii z Grecji.

Santos zeznawał na korzyść Mielcarskiego

Mielcarski był piłkarzem AEK-u w latach 2001-2002. W tym samym okresie szkoleniowcem ateńczyków był Fernando Santos. Były reprezentant Polski nabawił się jednak urazu, przez co nie mógł grać. I wtedy właśnie rozpoczęły się kłopoty. Sprawa skończyła się w sądzie.

- Mieliśmy wtedy w klubie takiego szalonego prezesa, który był bardzo bezkompromisowy, nie brzydził się żadnych metod. Chciał, ze mną rozwiązać kontrakt, bo byłem długo kontuzjowany. Ja się oczywiście na to nie zgodziłem - przypomina 51-latek.

- Prezes uznał, że zatrudniony w klubie jako trener Fernando Santos, będzie dobrym świadkiem, bo zezna tak, jak tego oczekiwał prezes. Ale tu się oszukał. Bo Santos powiedział w sądzie, że te wszystkie wymyślone zarzuty pod moim adresem są nieprawdą. Wyobraża pan to sobie? Santos ryzykował wtedy zwolnieniem z pracy, a mimo to uznał, że nie będzie mówił nieprawdy. Mocno się naraził prezesowi, ale ocalił swój autorytet. On ma taką filozofię życiową: najpierw trzeba być człowiekiem, a dopiero później trenerem - dodaje Mielcarski.

Fernando Santos zadebiutuje w nowej roli 24 marca w wyjazdowym meczu eliminacji Euro 2024 z Czechami. Trzy dni później zaprezentuje się przed rodzimą publicznością w starciu z Albanią.

loader

RadioZET.pl/WP Sportowe Fakty