Obserwuj w Google News

"PZPN stać nawet na Thomasa Tuchela". Zaskakujące doniesienia

3 min. czytania
06.01.2023 13:11
Zareaguj Reakcja

Jak poinformowała anonimowo PAP "jedna z osób dobrze zorientowanych w obecnych realiach PZPN", polska federacja piłkarska jest w stanie wyłożyć dla nowego selekcjonera około dwóch milionów euro za rok prowadzenia reprezentacji. - PZPN stać nawet na Thomasa Tuchela - wyjawił anonimowy informator.

Cezary Kulesza i Thomas Tuchel
fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER/East News; PIERRE-PHILIPPE MARCOU/AFP/East News

Prezes PZPN Cezary Kulesza, który wrócił do pracy po świątecznej przerwie, wciąż jest dość daleko od wyboru selekcjonera reprezentacji, ale wszystko powinno rozstrzygnąć się w ciągu dwóch, trzech tygodni. 25 stycznia zbierze się zarząd federacji i najpóźniej do tego czasu wiele się wyjaśni.

Biało-czerwoni pozostają bez selekcjonera od 1 stycznia. Dzień wcześniej skończyła się umowa z dotychczasowym trenerem kadry Czesławem Michniewiczem, a nowa nie została i nie zostanie podpisana. 52-letniemu trenerowi nie pomogło wykonanie zadań, czyli awans na mundial, wyjście z grupy MŚ (1/8 finału) oraz utrzymanie drużyny w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Kontrowersje wzbudzał styl gry biało-czerwonych, a jeszcze bardziej sprawy pozasportowe, zwłaszcza słynna już "afera premiowa".

Redakcja poleca

"PZPN stać nawet na Thomasa Tuchela"

Kto zastąpi Michniewicza? W grę wchodzą prawdopodobnie dwie opcje - trener zagraniczny (wybierany obecnie z kilku kandydatów) lub ktoś z dwójki polskich szkoleniowców, tzn. Jan Urban lub pracujący z powodzeniem w Rakowie Częstochowa Marek Papszun.

W mediach wyżej stoją obecnie akcje Urbana, choć - jak dowiedziała się PAP - w środku PZPN wygląda to nieco inaczej. Urban jest wymieniany w gronie kandydatów, ale jedną z opcji może być rola asystenta np. przy trenerze posługującym się językiem hiszpańskim. Takim selekcjonerem mógłby być Hiszpan Roberto Martinez, do niedawna szkoleniowiec reprezentacji Belgii. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że obecnie ta kandydatura jest dość odległa, choć oczywiście pozostaje na giełdzie nazwisk.

Jedno jest pewne - pieniądze nie grają decydującej roli dla PZPN. Sytuacja pod względem finansowym wygląda bowiem naprawdę dobrze i roczne pobory selekcjonera kadry w wysokości ok. 2 mln euro nie byłyby dla związku problemem. - Federację stać nawet na Thomasa Tuchela - powiedziała PAP anonimowo jedna z osób dobrze zorientowanych w obecnych realiach PZPN. Wprawdzie na zatrudnienie znanego niemieckiego szkoleniowca nie ma co liczyć, ale faktem jest, że prezes Kulesza nie porzucił pomysłu zatrudnienia znanego zagranicznego trenera. Spory budżet na poszukiwanie selekcjonera powinien ułatwić rozmowy z kandydatami i przyspieszyć ostateczny wybór.

Redakcja poleca

Kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski?

Wśród nazwisk zagranicznych - oprócz Martineza - najczęściej wymieniani są: Chorwat Nenad Bjelica (były trener m.in. Lecha Poznań), pochodzący z Bośni i Hercegowiny Vladimir Petkovic (selekcjoner Szwajcarii w latach 2014-21), Portugalczyk Fernando Santos, do niedawna selekcjoner reprezentacji swojego kraju, jego rodak Paulo Bento (były selekcjoner Korei Południowej),  Andrij Szewczenko (były wybitny ukraiński piłkarz, a później selekcjoner) oraz Francuz Herve Renard, który jednak ma ważny kontrakt z federacją Arabii Saudyjskiej.

Wcześniej w mediach padały także nazwiska m.in. Domenico Tedesco (do niedawna trenera RB Lipsk), Juana Ramona Lopeza Caro (byłego szkoleniowca Realu Madryt oraz kilku reprezentacji z Azji) i świetnego w przeszłości piłkarza Andrei Pirlo.

Pierwszym zadaniem nowego selekcjonera będzie awans do mistrzostw Europy 2024, co nie wydaje się szczególnie trudnym zadaniem. Biało-czerwoni rozpoczną eliminacje 24 marca z Czechami na wyjeździe, a trzy dni później spotkają się u siebie z osłabioną Albanią (do końca sezonu nie zagra jej najsłynniejszy piłkarz - Armando Broja z Chelsea). W tej stawce są także niżej notowane Wyspy Owcze i Mołdawia. Na turniej w Niemczech awansują dwie drużyny z grupy.

RadioZET.pl/PAP