"Nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami". Kadrowicz ujawnił kulisy afery premiowej
Łukasz Skorupski w rozmowie z Przeglądem Sportowym zdradził, że w trakcie mistrzostw świata w Katarze wybuchła kłótnia dotycząca rządowej premii, którą obiecał premier Mateusz Morawiecki. - Zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię - zdradził w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem.

Temat rządowej premii dla reprezentantów Polski był szeroko komentowany w mediach. Premier Mateusz Morawiecki obiecał piłkarzom kilkadziesiąt milionów złotych za awans do 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze. Ostatecznie po licznych głosach oburzenia ze strony opinii publicznej szef rządu wycofał się z tego pomysłu.
Reprezentant Polski ujawnił wszystko o aferze premiowej
Łukasz Skorupski w wywiadzie z Łukaszem Olkowiczem dla Przeglądu Sportowego przyznał, że kadrowicze byli świadomi tego, że temat premii wywoła ogromną burzę. - Wiedzieliśmy. Gadaliśmy między sobą i wiedzieliśmy, że mogą być wkur****i - powiedział bramkarz reprezentacji Polski.
Zobacz także: Afera biletowa przed meczem Polaków. Wejściówki tylko dla wybranych
Polski bramkarz stwierdził, że reprezentantom przyznano zbyt duże pieniądze za awans. Dziennikarz Olkowicz wytknął Skorupskiemu, że z jego inicjatywy udało się wynegocjować piłkarzom... 10 milionów więcej.
- Coś tam gadałem, ale to bardziej dla beki. A premier to zaakceptował. Moim zdaniem na takim turnieju nie powinniśmy w ogóle gadać o premii, wszystko powinno być ustalone na papierze przed mistrzostwami. Tylko my niewiele mogliśmy zrobić. Powiedzieli nam o niej przed samym wyjazdem do Kataru, zaraz wyjeżdżaliśmy na lotnisko. Normalnie to wcześniej ustalilibyśmy między sobą - stwierdził.
Temat premii popsuł atmosferę w kadrze
Skorupski zdradził, że temat rządowej premii powrócił dopiero po awansie do z grupy. Wówczas cała atmosfera w kadrze została popsuta. Wcześniej kadrowicze dogadywali się ze sobą bez problemu.
- Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami. A dzień wcześniej razem śpiewaliśmy. Zbliżał się mecz z Francją. "Lewy" mówi, rada drużyna: "Panowie, dogadajmy się. Nie możemy myśleć o premii, tylko o meczu". Dogadaliśmy się, żeby już nie rozmawiać o tej premii. Z całym szacunkiem dla pieniędzy, ale nikomu na kadrze ich nie brakuje. Wrócił spokój, zagraliśmy mecz - wyjawił 31-latek.
Słowa Skorupskiego dość wyraźnie kontrastują z tym, co wcześniej mówił ówczesny selekcjoner Czesław Michniewicz. - Rozmawialiśmy o premiach przez pięć minut. Żadnej kłótni nie było - stwierdził podczas rozmowy z Bogdanem Rymanowskim w audycji Gość Radia Zet.
RadioZET.pl/Przegląd Sportowy