Oceń
Szymon Marciniak wraz z całym zespołem: asystentem Tomaszem Listkiewiczem i Pawłem Sokolnickim oraz odpowiedzialnym za VAR Tomaszem Kwiatkowskim wylądował w Polsce w środę po południu. Polskiego arbitra przywitali kibice, a także dziennikarze, którym opowiedział o tym, jak z jego perspektywy wyglądał finał mundialu.
- Byliśmy po finale strasznie zmęczeni. Ja głównie psychicznie, nie aż tak bardzo fizycznie, choć mecz dał nam w kość. Mam prawie 14 kilometrów nabiegane. Paweł miał koło 9. Było dużo biegania, zarządzania. Oni muszą ci zaufać, co nie jest łatwe, gdy masz tyle gwiazd na murawie – stwierdził Marciniak.
Polski arbiter odniósł się też do krytycznych uwag, które w jego stronę padły na łamach francuskiego dziennika L’Equipe. - Turniej jest bardzo ważny, ale najbardziej pamięta się mecz o otwarcia i ostatni mecz. Fajnie, że dziś wszyscy rozmawiają o pięknych bramkach, spektaklu, który stworzyli zawodnicy, a prawie w ogóle o nas. Ktoś tam próbuje coś gdzieś szukać, ale umówmy się, bierzmy ludzi, którzy piszą poważnie, a nie szukają czegoś na siłę. Mam zdjęcie, które pokazuje, jak wyglądała sytuacja po golu strzelonym przez Francuzów. Siedmiu jest na boisku. Te poważne stacje – francuski Eurosport i Canal Plus – wysłały do nas wiadomości z gratulacjami. Mecz nie był idealny, ja o tym wiem, zarządzałem nim po swojemu. Gdzie nie musiałem dawać kartki tam nie dałem, mogłem dać 2,3 więcej. Szczerzę przyznaję – nie oglądałem jeszcze meczu i jeszcze nie zamierzam go oglądać – stwierdził polski arbiter.
Szymon Marciniak: Collina powiedział, że bilet do USA już czeka
Marciniak prowadził na mundialu trzy spotkania: mecz drugiej kolejki fazy grupowej Francja - Dania (2:1) oraz Argentyna - Australia (2:1) w 1/8 finału.
- Mógłbym sędziować nawet jeden mecz, jeśli miałby to być finał. Obsada sędziów była prowadzona mądrze, inteligentnie i ostrożnie. Początkowo mówiło się, że być może wskoczymy do ćwierćfinału. Mogło być różnie. Nawet jedna kontrowersyjna decyzja mogła spowodować, że wypadamy z walki o najważniejsze mecze – podkreślił polski sędzia.
Nasz sędzia zdradził też, że szef sędziów FIFA - Pierluigi Collina - zapowiedział mu już, iż będzie mógł wystąpić na mundialu w 2026 roku. -Collina powiedział, że bilet do USA już na nas czeka. Teraz trzeba tylko być w zdrowiu, formie i weźmie mnie swoim prywatnym odrzutowcem - zażartował Marciniak.
RadioZET.pl/PAB
Oceń artykuł