Oceń
Marokańczycy przed spotkaniem z Kanadą byli już bardzo bliscy awansu – potrzebowali jedynie remisu, by nie musieć oglądać się na wynik spotkania wicelidera grupy F - Chorwacji z Belgami (3 zespół w tabeli). Kanadyjczycy już wcześniej stracili szanse na awans, więc w czwartkowym meczu walczyli tylko o przysłowiowy honor.
Zawodnicy Maroko weszli w mecz tak, jakby chcieli rozstrzygnąć losy awansu już po kilku minutach. Udało się to, choć dużą rolę w akcji bramkowej odegrał bramkarz Kanady. W 4. minucie Milan Borjan wyszedł z linii, źle przyjął piłkę, ale zbyt daleko mu ona odskoczyła. Na 40 metrze stał Hakim Ziyech i pewnie przelobował golkipera Kanady.
Maroko poszło za ciosem i co chwilę konstruowało kolejne ataki. Szybko dało to efekt. W 23. minucie pod własną bramką znalazł się Achraf Hakimi, który posłał bardzo dalekie podanie do Youssoufa En-Nesyriego. Zawodnik Sevilli wychodził spomiędzy środkowych obrońców Kanady, świetnie przyjął, nie dał się przewrócić, uderzył i trafił do siatki.
Maroko - Kanada. Awans Maroka, Belgia wraca do domu
Marokańczycy atakowali dalej. Bardzo aktywny był Ziyech, Boufal, czy wspomniany wcześniej En-Nesyri. W 40. minucie to jednak Kanada trafiła do siatki. Adekugbe obszedł prawego obrońcę Kanady, dośrodkował w pole karne, a obrońca Aguerd trącił piłkę i zmylił Bono. Sędzia uznał, że był to gol samobójczy.
W drugiej połowie zdecydowanie aktywniejsza była Kanada, choć pomimo kilku dobrych akcji nie była w stanie oddać celnego strzału. Ostatecznie to Marokańczycy wywalczyli sobie awans, a przez remis w meczu Chorwacji z Belgią to wicemistrzowie świata zagrają w 1/8 finału MŚ. "Czerwone Diabły" zakończyły udział w turnieju.
RadioZET.pl/PAB
Oceń artykuł