Oceń
Robert Lewandowski kończy współpracę z firmą Huawei - poinformował portal WP Sportowe Fakty. Decyzja kapitana reprezentacji Polski podyktowana jest medialnymi doniesieniami, jakoby chiński koncern miał pomóc Rosjanom i zaangażował swoich informatyków do walki z atakami hakerskimi ze strony grupy Anonymous.
To nie jest pusty gest ze strony napastnika Bayernu Monachium. Jak informuje Piotr Koźmiński, piłkarz straci na swoim działaniu 5 milionów euro, bo na taką kwotę opiewał kontrakt z Huawei. Firma też może czuć się zagrożona, przynajmniej wizerunkowo. Lewandowskiego na samym Instagramie obserwuje blisko 25 milionów osób.
Robert Lewandowski wspiera Ukrainę
Decyzja "Lewego" spotkała się z bardzo przychylnym odbiorem. "Mimo gigantycznej kwoty, kapitan biało-czerwonych nie wahał się. Robert, życzę Ci nowej umowy, z innym sponsorem, na dużo więcej" - napisał dziennikarz TVP Sport Maciej Iwański. "Nieważne, ile ma się kasy na koncie, to rezygnacja z kilku milionów euro musi boleć. Ale są momenty, gdy pieniądze śmierdzą. I jestem dumny z naszego Kapitana, że wie, iż jest to ten moment" - dodał Sebastian Staszewski z portalu interia.pl.
To nie pierwszy raz, gdy Robert Lewandowski jasno przeciwstawił się wojnie w Ukrainie. W spotkaniu Bundesligi z Eintrachtem Frankfurt Polak wystąpił w opasce na ramieniu w kolorach flagi naszego wschodniego sąsiada, a jego gest został dostrzeżony na całym świecie. Zwracał na niego uwagę m.in. 106-krotny reprezentant tego kraju Andrij Jarmolenko czy legenda tej drużyny Serhij Rebrow.
- Lewandowski jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, jest idolem dla milionów ludzi. Jego piękne zachowanie, jednoznaczna deklaracja, że jest po naszej stronie. To ma olbrzymie znaczenie dla Ukrainy. Ukraińcy nigdy tego nie zapomną - mówił w rozmowie z Piotrem Koźmińskim.
Kapitan biało-czerwonych również finansowo wspiera Ukrainę. W pomoc dzieciom uchodźców zaangażowała się jego żona Anna Lewandowska. Jedna z rodzin znajdzie schronienie w domu jej zmarłej niedawno babci.
Wojna w Ukrainie
Wojna w Ukrainie trwa od 12 dni. Federacja Rosyjska na rozkaz Władimira Putina napadła na swojego zachodniego sąsiada i z powodu braku postępów w operacji militarnej, której celem miało być błyskawiczne zdobycie stolicy kraju, Kijowa, staje się coraz bardziej bezwzględną i morduje ludność cywilną. Mariupol czy Charków są praktycznie zrównane z ziemią, a swoje domy musiało opuścić ponad 1,5 miliona osób. Zdecydowana większość z nich trafiła do Polski.
RadioZET.pl/WP Sportowe Fakty
Oceń artykuł