Jest ostateczna decyzja ws. Szymona Marciniaka. UEFA była nieugięta
Szymon Marciniak wbrew wcześniejszym niepokojącym doniesieniom poprowadzi jednak finał Ligi Mistrzów pomiędzy Interem Mediolan a Manchesterem City. Sędziemu groziło odebranie tego zaszczytu po doniesieniu, jakie złożyło antyrasistowskiego stowarzyszenie "Nigdy więcej".

Szymon Marciniak w poniedziałek wziął udział w konferencji Everest zorganizowanej przez skrajnie prawicowego polityka Konfederacji Sławomira Mentzena. Członek tej partii znany jest z antysemickich, rasistowskich i homofobicznych poglądów. Sędzia piłkarski podczas wydarzenia opowiadał o marzeniach i motywacji, a mimo to antyrasistowskie stowarzyszenie "Nigdy Więcej" powiązało go ze wspieraniem polityka. Złożono donos do UEFA.
Wyczulona na kwestię braku tolerancji UEFA dogłębnie zbadała sprawę. W międzyczasie do europejskiej federacji wpłynął list ministra sportu Kamila Bortniczuka, a Zbigniew Boniek lobbował za utrzymaniem polskiego sędziego jako rozjemcę finałowego meczu Ligi Mistrzów. To właśnie były prezes PZPN jak zwykle tajemniczo przekazał dobre wieści.
Szymon Marciniak poprowadzi finał LM
"Miłego weekendu. Spokojnie" - napisał w wiadomej sprawie. UEFA uznała za wiarygodne tłumaczenia Marciniaka i nie nałożyła na niego żadnej kary. Tym samym europejska centrala nie ugięła się pod presją ze strony angielskich mediów i polskiego stowarzyszenia. Na oficjalnej stronie federacji opublikowano oświadczenie w tej sprawie.
"UEFA dokładnie zbadała zarzuty dotyczące udziału Szymona Marciniaka w wydarzeniu zorganizowanym w Katowicach 29 maja 2023 roku. Zarzuty te traktowane są przez UEFA i całe środowisko piłkarskie z najwyższą powagą, ponieważ jednoznacznie odrzucamy wartości promowane przez grupę związaną z tą konferencją. Wczoraj zobowiązaliśmy się do zebrania wszystkich istotnych informacji i zażądaliśmy pilnych wyjaśnień w tej sprawie" - napisano. W dalszej części przekazano, że 42-latek złożył obszerne wyjaśnienia, a treść przesłanego pisma opublikowano na stronie UEFA.
"Zostałem wprowadzony w błąd. Byłem całkowicie nieświadomy prawdziwej natury i powiązań przedmiotowego wydarzenia. Nie wiedziałem, że jest to związane z polskim ruchem skrajnie prawicowym. Gdybym był tego świadomy, kategorycznie odrzuciłbym zaproszenie. Ważne jest, aby zrozumieć, że wartości promowane przez ten ruch są całkowicie sprzeczne z moimi osobistymi przekonaniami i zasadami, których staram się przestrzegać w życiu. Mam głębokie wyrzuty sumienia za jakiekolwiek wrażenie, że mój udział mógł im zaprzeczyć" - tłumaczył arbiter. Zobowiązał się do "zwiększenia czujność przy wyborze wydarzeń, w których uczestniczy".
Co ciekawe, przedstawiciele UEFA rozmawiali też z członkami stowarzyszenie "Nigdy Więcej". Oni również opowiedzieli się za pozostawieniem Marciniaka w roli sędziego finału LM.
RadioZET.pl/uefa.com