Oceń
OGC Nice wybrała się do Uherske Hradiste w roli wielkiego faworyta. Ostatecznie Francuzi wygrali z FC Slovacko w trzeciej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Europy zaledwie 1:0, po golu w 54. minucie Nicolasa Pepe. To nie bramka Iworyjczyka odbiła się jednak najszerszym echem, a wydarzenie, które miało miejsce niedługo po.
W 59. minucie Nice, a konkretniej jego bramkarz, Marcin Bułka, wykonywał aut bramkowy, gdy nagle padł na murawę jak rażony piorunem. Polski golkiper został zaatakowany przez jednego z kiboli czeskiej drużyny.
Kibol zaatakował Marcina Bułkę
Powtórki pokazały, że Bułka został trafiony przez "kibica" Slovacka kubkiem z piwem w głowę. 23-letni Polak długo nie podnosił się z murawy.
Ostatecznie bramkarz podniósł się po blisko trzech minutach i zgłosił gotowość do dalszej gry. Spotkanie zostało wznowione w 62. minucie, a rezultat nie uległ już zmianie. Po trzech kolejkach Nice z pięcioma punktami zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy D LKE. Od prowadzącego Partizana Belgrad ma jedynie gorszy bilans bramkowy.
Warto dodać, że spotkanie ze Slovackiem było dopiero trzecim meczem Bułki rozegranym w tym sezonie, a pierwszym, w którym zachował czyste konto. Polak przegrywa bowiem rywalizację w pierwszym zespole z doświadczonym duńskim bramkarzem - Kasperem Schmeichelem.
RadioZET.pl
Oceń artykuł