Obserwuj w Google News

Wielkie emocje w finale Ligi Europy! Sevilla znowu przeszła do historii

3 min. czytania
31.05.2023 23:59
Zareaguj Reakcja

Sevilla po raz siódmy w historii wygrała Ligę Europy. Po długim boju - przedłużającej się dogrywce i rzutach karnych - Andaluzyjczycy pokonali AS Romę Jose Mourinho (1:1, rzuty karne 4:1). 

AS Roma
fot. PAP/EPA/ANNA SZILAGYI

Początek meczu Romy z Sevillą dobrze oddawał nastawienie obu trenerów – zarówno Mourinho jak i Mendilibar są bowiem znani z pragmatycznego podejścia do piłki, a w pierwszych minutach właśnie taki scenariusz dostali widzowie spotkania w Budapeszcie. Więcej z gry mieli rzymianie, którzy pierwszą groźną sytuację stworzyli w 10. minucie.

Sevilla stała na własnej połowie w obronie niskiej, ale została przełamana po podaniu z lewego skrzydła do Paulo Dybali. Argentyńczyk dograł w pole karne, piłkę otrzymał Leonardo Spinazzola, którego strzał świetnie obronił Bono. Chwilę później Marokańczyk znów interweniował – po dalekiej piłce za linię obrony Andaluzyjczyków.

Roma dopuszczała, by Sevilla utrzymywała się przy piłce, bo w obronie trudno było jej zagrozić. Przy wznawianiu gry przez Bono, Navasa czy Bade cały zespół Mourinho był cofnięty na własną połowę. Hiszpanie mieli przy tym duży problem, żeby znaleźć adresata do podania na połowie rywala lub w jego polu karnym. Do pierwszej bramki mecz był rwany, a na trybunach robiło się głośno głównie po faulach i starciach, których nie brakowało. Widzowie domagali się m.in. faulu na Tammym Abrahamie, po tym jak Anglik został kopnięty w głowę. Interweniujący Nemanja Gudelj wybił wcześniej piłkę i nie widział rywala, więc o jedenastce nie mogło być mowy.

Roma - Sevilla. Piękny gol Dybali 

Po chwili kibice Romy dostali prawdziwe powody do entuzjazmu. Gianluca Mancini odebrał piłkę Ivanowi Rakiticiowi, świetnie odegrał do wychodzącego Paulo Dybali, który uderzył obok interweniującego Bono. Sevilla próbowała naciskać na Romę pod koniec pierwszej połowy, czego skutkiem był dobry strzał Fernando po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a także kapitalne uderzenie Ivana Rakiticia, który uderzył w słupek z kilkudziesięciu metrów. Bramka nie padła, więc to Roma schodziła na przerwę z jednobramkową zaliczką.

W przerwie trener Mendilibar wprowadził na boisko bohatera meczu z Juventusem – Suso oraz Erica Lamelę. Andaluzyjczycy rzucili się do ataku. Groźnie było po uderzeniu Alexa Tellesa, który wszedł w pole karne i huknął w kierunku lewego rogu bramki Ruiego Patricio. Wysiłki Sevilli przyniosły efekt w 54. minucie. Jesus Navas świetnie dograł ze skrzydła, Lucas Ocampos naszedł na piłkę i wbił ją do siatki. Trafienie zaliczono Manciniemu, który zaliczył kontakt jako ostatni.

Okazję miała też Roma. Po rzucie wolnym w 57. minucie Bono obronił strzał z metra, do piłki dopadł jeszcze Ibanez, ale nie uderzył celnie w świetnej sytuacji. Grę dłuższymi fragmentami prowadziłą Sevilla, jednak ani Hiszpanie, ani drużyna Mourinho nie wyszła już na prowadzenie, więc o spotkaniu miała rozstrzygnąć dogrywka, a potem rzuty karne.

Sevilla z kolejnym triumfem w Lidze Europy

W serii jedenastek pomylił się Ibanez i Mancini, za to gracze Sevilli byli niemal bezbłędni. Niemal, bo przy strzale Montiela dobrze interweniował Rui Patricio. Rzut karny musiał być powtórzony, gdyż Portugalczyk nie miał kontaktu z linią bramkową. Argentyńczyk ponownie podszedł do piłki i tym razem trafił do siatki. 

Sevilla wywalczyła siódmy w swojej historii tytuł zwycięzcy Ligi Europy. Andaluzyjczycy nigdy w historii nie przegrali finału tych rozgrywek. 

Roma – Sevilla 1:1, rzuty karne (4:1). Dybala 35’ – Mancini (gol samobójczy 55’).

  • Roma: Rui Patricio; Mancini, Smalling, Ibanez; Celik (Nicola Zalewski 90’), Cristante, Matic (120’ Bove), Spinazzola; Pellegrini (El-Shaarawy 105’), Dybala (70’ Wijnaldum); Abraham (75’ Belotti).
  • Sevilla: Bono; Navas (94’ Rekik), Badé, Gudelj (Marcao 120’), Telles (94’ Montiel); Rakitic, Fernando (Jordan 120’); Ocampos, Oliver Torres (45’ Suso), Gil (45’ Lamela); En-Nesyri.

RadioZET.pl/PAB