Oceń
Robert Lewandowski powrócił po wyleczeniu urazu, którego nabawił się pod koniec lutego i znalazł się w wyjściowym składzie Barcelony na niedzielne starcie z Athletikiem Bilbao. O ile Katalończycy wygrali 1:0 po golu Raphinhii gra zespołu pozostawiała wiele do życzenia. Ekipa z Kraju Basków obnażyła ofensywę rywali. Dodatkowo Blaugrana nie mogła liczyć na wsparcie kapitana reprezentacji Polski, który był kompletnie niewidoczny i nie pomógł drużynie.
34-latek spotkał się z falą krytyki nie tylko strony kibiców, ale i Xaviego. Były reprezentant Hiszpanii docenił wygraną na wyjeździe, komplementując grę w defensywie, ale jego uwadze nie umknął atak, który, krótko mówiąc, wypadł blado.
- To był bardzo trudny mecz i niezwykle ważne zdobyte trzy punkty. Zrobiliśmy krok do przodu. Graliśmy dobrze ciągu pierwszych 70-75 minut. Cierpieliśmy, ale to normalne na takim stadionie, gdy prowadzi się tylko jedną bramką. W obronie wszyscy byli spektakularni i dobrze się wspierali - zaczął szkoleniowiec Barcy. Jednak w dalszej części wypowiedzi nie było już tak przyjemnie.
Xavi rozczarowany grą Lewandowskiego
- Znowu to samo. Musimy lepiej atakować. Potrzebujemy więcej cierpliwości, spokoju, a także skuteczności. Mieliśmy okazję, by strzelić drugiego gola. Ansu, Robert, Balde. Zabrakło nam też precyzji, mieliśmy zbyt wiele niepotrzebnych strat piłki - zakończył.
W ostatnich pięciu spotkaniach Barcelona była w stanie zdobyć maksymalnie jedną bramkę na mecz, wliczając w to wszystkie rozgrywki. Mimo cierpienia w ofensywie piłkarze Dumy Katalonii utrzymują dziewięciopunktową przewagę nad Realem Madryt i są coraz bliżej mistrzowskiego tytułu.
W najbliższą niedzielę Barca na własnym stadionie zagra z Królewskimi w ligowym klasyku. Początek starcia zaplanowano o godzinie 21:00.
RadioZET.pl
Oceń artykuł