Bandycki faul w Gran Derbi. Piłkarz w szoku: "Nie ma prawa już zagrać"
Sevilla bezbramkowo zremisowała na własnym boisku z Realem Betis w Gran Derbi rozgrywanym w ramach 35. kolejki La Ligi. Cieniem na tym spotkaniu położył się brutalny, bandycki faul Juana Mirandy na Jesusie Navasie. - Mógł zakończyć jego karierę. Nie ma prawa już zagrać w tym sezonie - pieklili się komentatorzy Eleven Sports Patryk Mirosławski i Sebastian Chabiniak.

W niedzielę La Liga pokazała swoje najbrzydsze oblicze. W starciu Valencii z Realem Madryt kibice gospodarzy obrażali na tle rasowym Viniciusa. Po meczu Carlo Ancelotti nie chciał rozmawiać o futbolu, powtarzał jedynie, że takie rzeczy nie mają prawa się zdarzać na piłkarskich boiskach nie tylko na Półwyspie Iberyjskim, lecz na świecie. Brazylijczyk w komunikacie napisał, że "Hiszpania to kraj rasistów".
Na Mestalla skandalicznego zachowania dopuścili się fani, natomiast w Sewilli w trakcie Gran Derbi [czasami mylnie nazywa się tak El Clasico z udziałem Realu Madryt i FC Barcelony - red.] "prąd odcięło" jednemu z piłkarzy. To, co zrobił Juan Miranda, to piłkarski kryminał. Za takie zagrania Komisja Ligi powinna nakładać najsurowsze kary. O czym mowa?
Faul Juana Mirany na Jesusie Navasie - wideo
W 87. minucie o piłkę walczyli Miranda oraz Jesus Navas. Doświadczony wahadłowy gospodarzy uprzedził rywala, ale przy okazji naraził się na potworne niebezpieczeństwo. Boczny obrońca Betisu nie cofnął bowiem wysoko uniesionej stopy i z wielkim impetem kopnął przeciwnika w okolice łydki.
Gracz Sevilli długo leżał na murawie, a na telewizyjnych zbliżeniach wyraźnie było widać, że jeszcze długo po tym wejściu nie mógł się otrząsnąć. Był w szoku, że coś takiego mogło się zdarzyć na boisku, a być może, że nie skończyło się to przysłowiowym "urwaniem nogi".
- Mógł zakończyć karierę Navasa. Nie ma prawa już zagrać w tym sezonie [pozostały trzy kolejki - red.]. Co ma piłkarz w głowie, robiąc coś takiego? Nic - mówili wspólnie komentujący to spotkanie na antenie Eleven Sports Patryk Mirosławski i Sebastian Chabiniak.
Sędzia Jesus Gil Manzano początkowo pokazał Mirandzie żółtą kartkę. Błyskawicznie zmienił zdanie po obejrzeniu powtórki. Zawodnik Betisu nie protestował.
RadioZET.p