Oceń
Douglas Pereira trafił do Barcelony w 2014 roku z brazylijskiego Sao Paulo za 4 miliony euro. Formalnie występował w tym klubie jedynie przez dwa sezonu, w których rozegrał osiem spotkań. Wielkiej kariery nie zrobił i nie stał się następcą Daniego Alvesa. Po wypożyczeniach do Sportingu Gijon, Benfiki i Sivassporu odszedł za darmo pięć lat później do tureckiego Besiktasu Stambuł.
Tamtejszej ligi też nie podbił i w lipcu 2022 roku rozstał się z zespołem. Od tamtego czasu jest bezrobotnym. Wolny czas spędza m.in. na pływaniu łodzią motorową po jeziorze Paranoa w stolicy Brazylii. Jedna z takich atrakcji zakończyła się poważnym incydentem, po którym były piłkarz będzie miał kłopoty.
Douglas Pereira użył broni palnej
Jak informuje brazylijskie Globo, były obrońca "Dumy Katalonii" 21 kwietnia podczas jednego z rejsów w obecności żony pokłócił się z 10-osobową załogą. Cała grupa trafiła później do klubu i kiedy ochrona poprosiła ich o opuszczenie terenu, Douglas wyciągnąć broń kalibru 380 i oddał jeden strzał w powietrze. Pracownicy natychmiast wezwali na miejsce policję. Spanikowany 32-latek próbował ukryć broń w torbie w krzakach. Funkcjonariusze bardzo szybko odkryli skrytkę i aresztowali Brazylijczyka.
W toku śledztwa okazało się, że Glock był zarejestrowany na matkę Pereiry. W samochodzie piłkarza odnaleziono naboje przeznaczone do tego typu broni. Początkowo zaprzeczał, by oddał strzał, ale dość szybko zmienił zdanie. Teraz jego sprawę rozpatrzy sąd.
RadioZET.pl/Globo
Oceń artykuł