Obserwuj w Google News

"Tata byłby ze mnie dumny". Poruszające wyznanie Lewandowskiego w wywiadzie

2 min. czytania
08.08.2022 14:25
Zareaguj Reakcja

- Tata byłby bardzo dumny i zadowolony. Zawsze mi powtarzał, kiedy byłem dzieckiem, że wierzy, że pewnego dnia będę w stanie osiągnąć najwyższy poziom – powiedział Robert Lewandowski w wywiadzie dla Sport1, podsumowującym ostatnie wydarzenia z udziałem Polaka. Nowy napastnik Barcelony opisał m.in. swoje odczucia po pożegnaniu z Bayernem i prezentacji w nowym klubie.

"Tata byłby ze mnie dumny". Poruszające wyznanie Lewandowskiego w wywiadzie
fot. Ricardo Larreina/Aflo Images/East News

Lewandowski, opisując wrażenia po  prezentacji na Camp Nou stwierdził, że nie spodziewałem się, że obejrzy ją tylu fanów. - Nie ma znaczenia, że było ich więcej niż podczas przedstawiania takich graczy jak Ronaldinho czy Ibrahimovic. Zresztą to były inne czasy. To naprawdę miłe, gdy od razu otrzymujesz tak duże wsparcie. Potrzebowałem tej zmiany, przeprowadzki do innego kraju do innego klubu. Czuję się jak dzieciak, który dostał nową zabawkę – stwierdził Lewandowski.

„Lewy” został też zapytany o to, co piątkowa prezentacja oznaczałaby dla jego ojca. Krzysztof Lewandowski zmarł w 2005 roku, gdy Robert miał 7 lat. -Tata byłby bardzo dumny i zadowolony. Zawsze mi powtarzał, kiedy byłem dzieckiem, że wierzy, że pewnego dnia będę w stanie osiągnąć najwyższy poziom. To dało mi dużo motywacji i nadziei na spełnienie moich marzeń. Tęsknię za nim i jest mi smutno, że nie mógł tego wszystkiego doświadczyć, czy to w Dortmundzie, Monachium, czy teraz w Barcelonie. Ale jestem pewien, że siedzi tam w pierwszym rzędzie i patrzy na mnie z dumą – powiedział Lewandowski.

Terry Hau, którzy przeprowadzał wywiad, poprosił też Lewandowskiego o opisanie ostatniego dnia piłkarza w Monachium. - Czułem się dziwnie. Klub i miasto wiele dla mnie znaczą, moje dwie córki urodziły się w Monachium. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi na Säbener Strasse (ośrodek treningowy Bayernu) i w przedszkolu. Tego, czego wspólnie doświadczyliśmy jako zespół przez osiem lat nikt nie może nam odebrać. Kiedy wracam myślami do pięciu goli przeciwko Wolfsburgowi, 41 bramek w Bundeslidze czy sześciu pucharów z Hansim Flickiem to były to wspaniałe chwile – powiedział Lewandowski.

Redakcja poleca

Polski napastnik zdradził też, co podczas pożegnania powiedzieli mu koledzy z klubu. -Tylko dobre rzeczy. Wymieniliśmy przyjazne słowa, uścisnęliśmy sobie dłonie. Ostatecznie pozytywy przeważają nad negatywami. Znowu rozmawiałem ze wszystkimi: Hasanem, Oliverem Kahnem, także Uli Hoenessem. Były prezes powiedział, że zawsze mogę do niego zadzwonić, jeśli czegoś potrzebuję. Zależało mi na tym, aby nic negatywnego nie pozostało po pożegnaniu – podkreślił.

„Lewy” odniósł się również do tego, jak pożegnali go niektórzy fani, którzy krzyknęli za Polakiem „Hala Madrid”. - Tak, też to słyszałem i roześmiałem się. Ale było też kilku, którzy wołali moje imię. To było naprawdę miłe. W ciągu ostatnich kilku tygodni spotkałem również kilku fanów na ulicy, którzy wyrazili zrozumienie dla mojej sytuacji i życzyli mi wszystkiego najlepszego - zakończył kapitan naszej kadry.

RadioZET.pl/Sport1