Fernando Santos miał problemy z prawem. Musiał zwrócić fortunę
Fernando Santos w październiku ubiegłego roku został prawomocnie skazany za oszustwa podatkowe. We wtorek Portugalczyk zostanie zaprezentowany jako selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski.

Fernando Santos w poniedziałek w okolicach południowych przyleciał do kraju, a kilka godzin później prezes PZPN Cezary Kulesza oficjalnie potwierdził, że Portugalczyk będzie nowym selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski. Jego nominacja jest pewnym zaskoczeniem, gdyż w przestrzeni publicznej częściej w tym kontekście pojawiało się nazwisko jego rodaka, Paulo Bento.
We wtorek na PGE Narodowym szef centrali piłkarskiej w kraju przedstawi swojego wybrańca. Relacja na żywo z konferencji Fernando Santosa na sport.radiozet.pl od godz. 13. Niewykluczone, że podczas wydarzenia Portugalczyk będzie musiał zmierzyć się z niewygodnymi pytaniami o swoją przeszłość. A ta jest dość burzliwa.
Fernando Santos skazany
W październiku ubiegłego roku portugalskie media rozpisywały się na temat problemów z prawem byłego opiekuna drużyny narodowej "Selecao". Portugalczyk miał dopuścić się oszustw podatkowych na dużą skalę i zobowiązał się do zwrotu 4,5 miliona dolarów. W cały proceder zamieszana była Portugalska Federacja Piłkarska, która przelewała pensję trenera na konto jego firmy o nazwie Femacosa. Dzięki temu mógł uniknąć płacenia wyższych podatków.
Krajowy związek nie zostawił szkoleniowca w potrzebie i zaangażował się w jego obronę. Na pomoc prawną mogli liczyć też jego żona i wspólnik. Adwokaci przekonywali, że Santos nie ukrywał swoich dochodów, a firmę prowadził już w czasach pracy z reprezentacją Grecji.
"O nie... A miało być tak spokojnie" - skwitował dziennikarz Szymon Jadczak. To on podczas pierwszej konferencji prasowej Czesława Michniewicza przypomniał mu kontakty z szefem piłkarskiej mafii Ryszardem Fordbichem, pseudonim "Fryzjer".
RadioZET.pl/eurosport.tvn24.pl