Oceń
Fernando Santos w trakcie konferencji został zapytany m.in. o postawę linii obrony, którą media i kibice obwiniali za błyskawiczną stratę dwóch bramek. Portugalski trener nie zgodził się jednak na wyciąganie takich wniosków.
- Problemem nie była defensywa, tylko drużyna. Dwie szybko stracone bramki to nie wina obrońców. Przy pierwszej, zawodnik wszedł za linię i nikt nie zareagował. 4 zawodników nie jest w stanie go powstrzymać. W drugiej tracimy piłkę w linii środkowej. Piłka to nie obrona, pomoc i atak, bo drużyna to kolektyw. Bardzo źle weszliśmy w mecz. Nie mieliśmy piłki, nie wygrywaliśmy pojedynków. To kolektywny problem. Nie jest tak, że jedni zagrali źle, a drudzy dobrze. Jak mogliśmy grać dobrze, jeśli nie atakowaliśmy, nie mieliśmy piłki, nie przekazywaliśmy jej między sobą? Na boisku 11 zawodników musi pracować. Jeśli wszyscy będą dobrze wykonywali swoje zadania, takich problemów jak z Czechami nie będzie. Gdy się przegrywa, mówi się – obrona zawaliła. To nie jest zgodne z moim podejściem – piłka to gra totalna - stwierdził Santos.
Portugalczyk zaznaczył też, jakich zmian w podejściu do meczu oczekuje po swoich podopiecznych. -Nasze podejście musi być silniejsze od przeciwnika. Jeśli pozwolimy rywalowi by wygrywał pojedynki, był szybszy, robił wszystko lepiej, wtedy nasza jakość nie wystarczy. Jeśli nasze poświęcenie będzie odpowiednie, wtedy jakość może zrobić różnicę. Ale nie wyrównaliśmy poziomów, jeśli chodzi o fundamenty. Nie mam wątpliwości – to było rozczarowanie, czułem złość. Jestem przekonany, że przy wsparciu kibiców, które jest istotne, odzyskamy animusz po tym, co się wydarzyło – stwierdził selekcjoner reprezentacji Polski.
Fernando Santos: zmiany w składzie wydają się naturalne
Santos przyznał też, że w jego trenerskiej karierze nigdy nie zdarzyła mu się strata dwóch goli w ciągu dwóch minut. - Rozmawialiśmy o tym z zawodnikami. Ważne było, by dać im trochę czasu na regenerację. To ciężki czas dla zawodników, sztabu, kibiców. Piłkarze nie mogą tego zapomnieć, ale nie mogą tego powtórzyć. Nie możemy zaspać w pierwszych 3 minutach i to przy zagraniach, które dobrze znaliśmy. Jeśli wchodzisz w spotkanie i zanim je rozpocząłeś już przegrywasz, ciężko jest nawet pomyśleć, co zrobić.
Portugalski trener zaznaczył jednak, że wynik meczu z Czechami nie zmienił jego pomysłu na grę kadry. - Na pewno kilku pomysłów nie dało się wdrożyć. Jeśli chodzi o wnioski są one oczywiste – to nie może się więcej wydarzyć. Jestem przekonany - ja i piłkarze też - że wszyscy rozumiemy przesłanie tego, co się wydarzyło w meczu. Ufam w pełni swoim zawodnikom – stwierdził Santos.
Trener kadry zapowiedział też, że wyjściowy skład na mecz z Albanią będzie różnił się w kilku miejscach od tego, który wyszedł w pierwszym spotkaniu eliminacji do Euro. -Nie jestem w stanie powiedzieć, czy mam 90 procent składu w głowie. 3 dni treningu pozwalają na odpowiedzi na pewne wątpliwości. Później egzaminem jest mecz i niektóre rzeczy trzeba będzie zmodyfikować. Nie chodzi o postawę piłkarzy, ale o to, jak podchodzę do rywala. Graliśmy 72 godziny temu. Musimy mieć świeżą drużynę - fizycznie i mentalnie - więc zmiany wydają się naturalne - zapowiedział trener reprezentacji Polski.
Polska - Albania. Kontuzja Casha
Po meczu z Czechami zgrupowanie kadry musiał opuścić Matty Cash. Obrońca doznał urazu w 10. minucie meczu i musiał zejść z boiska. "Przeprowadzone dziś badanie potwierdziło naciągnięcie mięśnia płaszczkowatego, który wyklucza jego udział w meczu z Albanią. Przerwa w treningach potrwa około 7 dni" - napisano w komunikacie, który opublikował portal Łączy nas piłka.
Mecz Polska - Albania rozpocznie się w poniedziałek 27 marca o godzinie 20:45. Relację na żywo będzie można śledzić na naszym portalu.
RadioZET.pl/PAB
Oceń artykuł