Oceń
Lewandowski przyznał, że po szybkiej stracie dwóch goli reprezentacja chciała odrobić wynik, ale przez dłuższy czas nasza gra na to nie pozwalała. - Próbowaliśmy, ale to było za mało. Grając na wyjeździe pierwszy mecz, po prostych zagraniach - rzucie z autu, wrzutce z boku - straciliśmy dwa gole. To dla nas jest zimny prysznic – nie ukrywał "Lewy" w rozmowie z TVP Sport.
Kapitan kadry przyznał, że trener Santos ostrzegał swoich zawodników przed rozwiązaniami, które Czesi wykorzystali przy zdobytych bramkach. - Rozmawialiśmy, że rzut z autu jest ich mocną stroną, że trzeba uważać na wrzutki. Wiadomo, że nie mieliśmy czasu tego przećwiczyć. Teoria i praktyka to dwie różne rzeczy. Daliśmy się, nie chce powiedzieć "nabrać", ale rywale wykorzystali proste środki. Ciężko analizować, czy to było nasze złe ustawienie – stwierdził „Lewy”.
Lewandowski nie ukrywał też, że na spotkaniu zaważyło to, jak Polacy zagrali w pierwszych minutach. - Zdajemy sobie sprawę, jak dziś zagraliśmy, jak słabo weszliśmy w mecz. Po takim gongu próbowaliśmy wrócić do gry, ale to nie było łatwe. Teraz pozostaje nam skupić się na meczu z Albanią, by wrócić na właściwe tory. Nic nam do stracenia nie zostało – nie ukrywał Lewandowski.
Lewandowski: każde kolejne spotkanie to będzie walka
Lewandowski został też zapytany o reakcję Fernando Santosa na wydarzenia z pierwszej połowy meczu. - Powtarzał nam, żebyśmy zachowali spokój i próbowali wrócić do gry. Wiadomo, że otwierając się, z tyłu może być więcej luk. Bramkę zdobyliśmy zdecydowanie zbyt późno. Może gdybyśmy złapali kontakt na 1:2, bardziej uwierzylibyśmy w to, że możemy wrócić - podsumował kapitan kadry.
27 marca Polacy zagrają drugi mecz eliminacji do Euro. Naszym rywalem będzie Albania. Później zmierzymy się z Mołdawią (20 czerwca), 7 września zagramy z Wyspami Owczymi, a 10 z Albanią. 12 i 15 września ponownie zmierzymy się z Wyspami Owczymi i Mołdawią, a 17 listopada odbędzie się rewanżowe spotkanie z Czechami.
RadioZET.pl/PAB
Oceń artykuł