Bezbarwny "Lewy", błysk Zalewskiego. Oceny po meczu Polska - Czechy
Reprezentacja Polski nie wywalczy bezpośredniego awansu na Euro 2024. W ostatnim meczu eliminacji biało-czerwoni zremisowali z Czechami 1:1. Zawiódł Roberta Lewandowski, a najlepiej zaprezentowali się gracze z drugiego szeregu. Sprawdź oceny po meczu Polska - Czechy (skala 1-10).

Reprezentacja Polski w piątek walczyła o przedłużenie nadziei na bezpośredni awans na Euro 2024. Podopieczni Michała Probierza musieli jednak pokonać w Warszawie drużynę narodową Czech. Tak się nie stało.
Pierwszą połowę biało-czerwoni udokumentowali trafieniem Jakuba Piotrowskiego, który miał w ogóle nie rozpoczynać tego spotkania w wyjściowym zestawieniu. Pomocnik Ludogorca Razgrad skorzystał na chorobie Piotra Zielińskiego i odpłacił się trenerowi za zaufanie. Tuż po przerwie wyrównał Tomas Soucek. Kto był najlepszy, a kto najgorszy w polskiej ekipie? Sprawdź oceny po meczu Polska - Czechy.
Polska - Czechy: oceny
Wojciech Szczęsny 5: Dwie bardzo dobre interwencje i dwa nieudane wyjścia do wrzutek przeciwników - to bilans bramkarza Juventusu w tym spotkaniu. Przy straconej bramce nie miał nic do powiedzenia.
Jakub Kiwior 4: Dobrze asekurował kolegów i jak zwykle ze stoickim spokojem wykonywał swoje obowiązki, ale też nie unikał błędów. Miał problemy zwłaszcza z precyzją podań i dośrodkowań.
Jan Bednarek 2: Zawinił przy straconej bramce, prokurując rzut wolny i przegrywając kluczową wrzutkę. Obserwatorzy sarkastycznie zwracali uwagę, że jedynego celne zagranie wykonał w głowę Tomasa Soucka. Tak źle nie było, ale chyba nie dał argumentu trenerowi Probierzowi, by stawiać na niego regularniej.
Paweł Bochniewicz 4: Na początku popełnił fatalny błąd, gdy praktycznie oddał piłkę rywalom. Potem lepiej się skoncentrował, ale przegrał też kilka pojedynków powietrznych, a właśnie to miało być jego głównym atutem. Większych błędów, a przynajmniej tych skutkujących stratami własnymi, nie popełnił.
Bartosz Slisz 4: Mało widoczny, ale to jest taka pracowita mrówka - on wykonuje brudną robotę, by inni mieli lżej. Czesi nie oddali wielu strzałów z dystansu, a to zawsze działa na korzyść defensywnego pomocnika.
Jakub Piotrowski 7: Jeden z najlepszych piłkarzy na boisku. Oprócz gola wiele razy wywalczył piłkę w strefie obronnej rywala, był nieustępliwy i waleczny, udowodnił, że znajduje się w naprawdę dobrej formie. A łatwo nie miał, bo musiał wejść w buty chorego Piotra Zielińskiego.
Damian Szymański 5: Razem ze Sliszem odpowiadał za zabezpieczenie środkowej strefy boiska bliżej naszego pola karnego. Próbował wychodzić do pomocników rywali, kilka razy udanie przeciął i odebrał piłkę, nie notował większych strat. Czesi grali jednak częściej bocznymi strefami boiska, przez co musiał się nabiegać.
Nicola Zalewski 7: Najlepszy polski piłkarz w tym meczu. Szarpał, dryblował, dogrywał i przede wszystkim wypracował gola. Jako jedyny nie bał się podejmować akcji jeden na jednego i wiele z nich było wygranych. Mógł zachowywać trochę więcej spokoju pod bramką przeciwnika, bo sam mógł kończyć dwie-trzy sytuacje.
Przemysław Frankowski 4: Dziś trochę jeździec bez głowy. Rywal ustępował mu szybkością, ale nadrabiał mądrym ustawieniem. Jedna udana wrzutka to trochę za mało na zawodnika tej klasy.
Karol Świderski 6: Ruchliwy, wybiegany, głodny gry, pokazał też dobrą technikę - tak najkrócej można scharakteryzować jego postawę. A warto przypomnieć, że dla niego sezon w MLS już się dawno zakończył i przez ostatnie wa tygodnie mógł tylko trenować dzięki uprzejmości Śląska Wrocław.
Robert Lewandowski 2: Beznadziejny występ kapitana. Oddał jeden celny strzał z rzutu wolnego, a gdy znalazł się wreszcie w dogodnej sytuacji, uderzył lobem na górną siatkę. Przegrywał większość pojedynków, nie potrafił skleić piłki, narażał zespół na groźne kontry.
ZMIANY
Adam Buksa 4: Nie pokazał wiele po wejściu na boisko. Wygrywał pojedynki powietrzne, nieźle się zastawiał, tylko niewiele z tego wynikało.
Patryk Peda 3: Wszedł w 58. minucie w miejsce kontuzjowanego Pawła Bochniewicza, zszedł niespełna pół godziny później kosztem Sebastiana Szymańskiego. Nie był zbyt widoczny, a w tym okresie rywale wypracowali sobie kilka okazji do zdobycia gola.
Kamil Grosicki 4: Jak zwykle można gdybać, czy dłuższy pobyt na murawie dałby więcej tej drużynie. Odważnie wszedł na boisko, próbował wziąć ciężar gry na siebie, ale tracił głowę w najważniejszym momencie - albo przy wrzutkach, albo przy próbach strzału.
Sebastian Szymański: Grał zbyt krótko
Źródło: RadioZET