Sztab Probierza miał wyglądać inaczej. Jedno nazwisko musiał skreślić
Michał Probierz dokonał wyboru sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski. Miał on wyglądać jednak nieco inaczej. - Chciałem w sztabie Jerzego Dudka. Nie mógł z powodów osobistych - mówił nowy selekcjoner drużyny narodowej na pierwszej konferencji prasowej w Warszawie.

- Mój sztab szkoleniowy to połączenie rutyny z młodością. To ludzie, którzy mają swoje zdanie - przekonywał na konferencji prasowej selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz. W jego zespole znaleźli się m.in. asystent Sebastian Mila i trener bramkarzy Tomasz Kuszczak.
Ten ostatni nie był pierwszym wyborem nowego opiekuna drużyny narodowej. Były szkoleniowiec Jagiellonii Białystok, Cracovii i młodzieżowej kadry chciał mieć u swego boku zwycięzcę Ligi Mistrzów, ale nie z Manchesterem United, a z Liverpoolem. Mowa o Jerzym Dudku.
Probierz chciał Dudka w sztabie
- Chciałem w sztabie Jerzego Dudka. Nie mógł z powodów osobistych - tłumaczył Probierz. Dodał jednak, że panowie wrócą jeszcze do tematu. - Może dołączymy go w grudniu - doprecyzował.
Michał Probierz zastąpił na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski Fernando Santosa, a w wyścigu o posadę wyprzedził byłego opiekuna mistrza kraju, Rakowa Częstochowa. Marek Papszun był ponoć wściekły na prezesa PZPN Cezarego Kuleszę.
Niespełna 51-letni trener zadebiutuje w nowej roli 12 października w wyjazdowej konfrontacji z Wyspami Owczymi. Trzy dni później w Warszawie biało-czerwoni zmierzą się z Mołdawią. W tym meczach nie można zgubić punktów, bo awans na mistrzostwa Europy ucieknie.