Trzęsienie ziemi w czeskiej kadrze. Trener odchodzi mimo awansu na Euro
Reprezentacja Czech w poniedziałek przypieczętowała awans na Euro 2024, ale teraz tamtejsza federacja ma duży ból głowy. Po spotkaniu do dymisji podał się selekcjoner drużyny narodowej Jaroslav Silhavy.

Pozycja Jaroslava Silhavego wisiała na włosku już przed spotkaniem z Polską. W październikowych spotkaniach nasi południowi sąsiedzi przegrali z Albanią 0:3, pozbawiając się praktycznie szans na zajęcie 1. miejsca w eliminacyjnej grupie E. Potem szczęśliwie ograli Wyspy Owcze 1:0.
Ich sytuacja była trudna, ale nie beznadziejna. Kluczowy miał być mecz w Warszawie z podopiecznymi Michała Probierza. Wystarczył im remis, by zachować 2. lokatę i nadal mieć wszystko w swoich rękach przed finałowym meczem kwalifikacji z Mołdawią. I ten plan zrealizowali - najpierw remis 1:1, potem wygrana z Mołdawianami 3:0 dały im awans na mistrzostwa Europy w Niemczech.
Selekcjoner Czech rezygnuje
Wydawało się, że promocja na imprezę docelową uratuje posadę selekcjonera Silhavego. Tak się jednak nie stało. Po ostatnim gwizdku w Ołomuńcu szkoleniowiec przekazał swoją decyzję o dymisji.
"Chociaż teraz jesteśmy szczęśliwi, już przed meczem zdecydowaliśmy, że nie będziemy kontynuować współpracy. Presja była ogromna, czasami nawet jej nie rozumiałem. To również miało wpływ na tę decyzję" – powiedział 62-letni trener w czeskiej telewizji tuż po spotkaniu z Mołdawią.
Silhavy reprezentację narodową prowadził od września 2018 roku. Niespełna trzy lata później dotarł z nią do ćwierćfinału - przełożonych o rok z powodu pandemii - mistrzostw Europy. Władze czeskiej federacji na razie nie ogłosiły nazwiska następcy selekcjonera.
Źródło: RadioZET/PAP