Mecz niewykorzystanych szans. Podział punktów w polskim klasyku
Legia Warszawa zremisowała u siebie z Lechem Poznań w 15. kolejce PKO BP Ekstraklasy i tym samym utrzymała się na szóstym miejscu w tabeli. Na "swoim" trzecim pozostał również "Kolejorz".

Przed niedzielnym starciem z Lechem Legia wygrała każdy z trzech listopadowych meczów, zachowując czyste konto. W PKO BP Ekstraklasie pokonała 1:0 Radomiaka Radom, w Pucharze Polski 3:0 GKS Tychy, a w Lidze Konferencji 2:0 Zrinjskiego Mostar. Dzięki czwartkowemu zwycięstwu legioniści są bliscy awansu do fazy pucharowej europejskich rozgrywek pierwszy raz od sezonu 2016/17. Drużyna trenera Kosty Runjaica wychodzi z październikowego kryzysu, podczas którego przegrała pięć z sześciu meczów.
"Kolejorz" w ekstraklasie wygrał tylko jeden z ostatnich dziewięciu meczów na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. Jednak poznaniacy do stolicy przyjechali w dobrej formie, gdyż ponieśli tylko jedną porażkę w 11 meczach we wszystkich rozgrywkach.
Legia - Lech: Zapowiedź meczu Ekstraklasy
"Wygrana na terenie przeciwnika byłaby czymś wyjątkowym" – podkreślał na przedmeczowej konferencji trener Lecha John van den Brom. Przed polskim klasykiem z okazji Święta Niepodległości odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego, a na murawie pojawiła się orkiestra wojskowa. Jeszcze wcześniej na stadionie zorganizowano pokaz świateł, a z głośników puszczono patriotyczną pieśń "My, pierwsza brygada". Na trybunach zasiadło ponad 29 tysięcy kibiców, w tym sporo sympatyków Lecha, którzy wypełnili sektor gości.
Paweł Wszołek w 16. min strzałem z dystansu zmusił do interwencji Bartosza Mrozka. Bramkarz Lecha odbił piłkę przed siebie, a obrońcy ratowali się wybiciem jej na rzut rożny. Po dośrodkowaniu z narożnika Patryk Kun strzelił z bliska, lecz Mrozek ponownie uchronił swój zespół przed stratą bramki.
Kun w 25. min dograł do Tomasa Pekharta, jednak czeski napastnik nie główkował czysto. Później Rafał Augustyniak strzelił zza pola karnego, lecz jego próba była bardzo nieudana. Następnie Ernest Muci wykonał centrostrzał, po którym piłka przeleciała tuż obok słupka. Pod koniec pierwszej połowy Albańczyk strzelił gola i stadion eksplodował z radości, jednak entuzjazm okazał się przedwczesny, gdyż wcześniej był spalony.
Bez goli w hitowym meczu Legii z Lechem
Po przerwie słoweński obrońca Lecha Miha Blazic wywalczył sobie miejsce w polu karnym i strzelił głową. Piłka skierowana w sam środek bramki została przechwycona przez Kacpra Tobiasza. Wszołek w 71. min dośrodkował w pole karne. Jego podanie głową przedłużył Muci, ale piłka wylądowała w rękach bramkarza Mrozka, który uprzedził Pekharta.
Mecz nie obfitował w dużą liczbę sytuacji bramkowych. Piłkarze dopuszczali się za to wielu fauli i gra była często przerywana, choć sędzia pokazał tylko pięć żółtych kartek. Do tej pory w domowych meczach Legii w ekstraklasie padały średnio trzy gole (21 w siedmiu spotkaniach). Starcie z Lechem zaniżyło tę statystykę.
Po 15. kolejce Lech zajmuje trzecie miejsce w ekstraklasie z dorobkiem 29 pkt. Legia zgromadziła 24 pkt i jest szósta, choć rozegrała jedno spotkanie mniej. Prowadzi Śląsk Wrocław - 33, przed Jagiellonią Białystok - 30.
Źródło: Radio ZET/PAP