Miał ratować, a pogrążył. Lechia Gdańsk żegna się z trenerem
David Badia nie będzie dłużej prowadził Lechii Gdańsk - przekazał klub w komunikacie. 48-letni Hiszpan miał ratować tę drużynę przed spadkiem z ekstraklasy, ale nie wywiązał się ze swoich zadań.

Lechia Gdańsk od 22. kolejki utrzymywała się w strefie spadkowej ekstraklasy. W 25. serii gier pracę stracił trener Marcin Kaczmarek, a jego miejsce zajął Hiszpan David Badia. Przyszedł z cypryjskiego Akritasu Chlorakas, który pozostawił na ostatnim miejscu w tamtejszej lidze.
48-latek miał ratować biało-zielonych przed degradacją. Wyszło średnio. Pod jego wodzą zespół odniósł tylko jedno przypadkowe zwycięstwo z Legią Warszawa, a jedynego gola w tamtym spotkaniu w doliczonym czasie gry zza połowy boiska zdobył Maciej Gajos. Dorzucił do tego dwa remisy i sześć porażek, co złożyło się na spadek do 1. Ligi.
David Badia nie będzie trenerem Lechii
Opinia publiczna natychmiast wyśmiała ruch Lechii o zmianie szkoleniowca na takiego, który nie zna ligi i nie radzi sobie na Cyprze. W poniedziałek kibice otrzymali kolejny powód do śmiechu. Lechia w komunikacie przekazała, że Badia nie będzie w przyszłym sezonie prowadził Lechii.
"Umowa hiszpańskiego szkoleniowca wygaśnie 30 czerwca 2023 roku i nie zostanie przedłużona. Z Klubem pożegna się również trener asystent, Alberto Vazquez" - napisano.
"David Badia został trenerem Lechii Gdańsk 21 marca 2023 roku. Zastąpił na tym stanowisku Marcina Kaczmarka. Celem nadrzędnym postawionym przez pion sportowy było przede wszystkim utrzymanie drużyny w Ekstraklasie, dlatego Klub nie zdecydował się na kontynuowanie współpracy" - przypomniano.
W sobotę sezon ekstraklasy dobiegł końca. Mistrzem został Raków Częstochowa, a podium uzupełniły Legia Warszawa i Lech Poznań. W europejskich pucharach zagra też Pogoń Szczecin. Spadek, obok Lechii, zanotowały Miedź Legnica i Wisła Płock.
RadioZET.pl/lechia.pl