Oceń
Bouna Sarr zamieścił relację na Instagramie, w której poinformował fanów o sytuacji, jaka spotkała go w niedzielę na lotnisku. Na zdjęciu widzimy, jak Senegalczyk uchwycił celników, zastępując ich głowy ikonami klaunów. Z początku obrońca Bayernu Monachium został poproszony o udanie się do rutynowej kontroli, która przekształciła się w dwugodzinne zatrzymanie.
"Potem izolują w pokoju, gdzie zostajesz zatrzymany na dwie godziny, by ostatecznie skonfiskować ci kosztowności pod pretekstem, że nie zachowałeś się właściwie. Zawsze zadaję sobie pytanie - kiedy będziemy mogli poczuć się wszędzie tak jak w domu? Naprawdę, to musi się skończyć!" - napisał.
Bouna Sarr zatrzymany na monachijskim lotnisku
Dziennikarze magazynu "Bild" skierowali się do Thomasa Meistera z prośbą o komentarz. Rzecznik Urzędu Celnego potwierdził, że do zdarzenia doszło w niedzielę na lotnisku w Monachium. Zaprzeczył jednak oskarżeniom o rasizm.
"To była normalna procedura z udziałem psa-tropiciela. Bagaż pana Sarra został dokładnie sprawdzony. Zdecydowanie odrzucamy oskarżenia o rasizm" - cytuje jego słowa gazeta.
Jak dowiedział się "Bild" u Sarra znaleziono ekskluzywny zegarek, którego gracz nie zadeklarował. "Przedmioty powyżej 430 euro muszą być zadeklarowane" - powiedział Meister.
Bouna Sarr miał okazję do opuszczenia Bayernu, ale 30-latek nie skorzystał z zielonego światła na transfer. Mimo to dobrze wiedział, że nie będzie miał szans na grę w zespole Bawarczyków, w którym pełni rolę rezerwowego.
RadioZET.pl/bild.de
Oceń artykuł