Piłkarz Bayernu ukarany za opuszczenie miasta. Jechał do chorego syna
Jerome Boateng został ukarany finansowo przez Bayern Monachium, ponieważ mimo zakazu oddalił się od swojego miejsca zamieszkania. Takie ograniczenia spowodowane są szerzącym się na świecie koronawirusem. 31-letni obrońca wyjechał bez pozwolenia z miasta.

- Jerome nie przestrzega zasad nałożonych przez klub, które zostały ustalone z władzami landu i są zgodne z zaleceniami służb medycznych. Z tego powodu Bayern postanowił ukarać piłkarza finansowo - napisano w specjalnie wydanym komunikacie. Nie poinformowano o wysokości kary.
Boateng nie zgadza się na karę
Piłkarz nie zgadza się z takim postanowieniem klubu. - Akceptuję każdą karę, jeśli ma jakieś podstawy. Zgadzam się z tym, że popełniłem błąd nie informując klubu o moich zamiarach, ale w takim momencie miałem w głowie jedynie mojego syna. On miał problemy zdrowotne - tłumaczył Boateng i dodał: - On mnie potrzebował, a w takich momentach rzucam wszystko i nie patrzę na konsekwencje. Chciałbym zobaczyć ojca, który w takim momencie nie jest u boku swojego 4-letniego dziecka. Jeśli za coś takiego zostałem ukarany, to uważam to za smutne.
Na domiar złego gracz Bayernu Monachium, podczas gdy wracał od syna do Monachium, zaliczył groźnie wyglądający wypadek na autostradzie. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało.
Wszystkie europejskie ligi - poza białoruską - są obecnie zawieszone. W wielu krajach obowiązuje zakaz przemieszczenia się, a rządy namawiają obywateli do maksymalnego ograniczania kontaktów z innymi osobami. Pandemia koronawirusa objęła cały świat, a zarażonych jest już prawie milion osób. Zmarło blisko 50 tys. Najgorsza sytuacja jest obecnie w Stanach Zjednoczonych i we Włoszech.
TO RÓWNIEŻ MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:
- Gigantyczne pieniądze Ronaldo. Jako trzeci w historii przebije magiczną barierę
- Dramatyczny stan piłkarza z koronawirusem. "Nie mógł mówić, zrobił się szary"
RadioZET.pl/AN