Lewandowski: Odwołanie Złotej Piłki? Mam nadzieję, że nie przez to, skąd pochodzę
Robert Lewandowski był gościem programu "Fakty po faktach" w TVN 24. Kapitan reprezentacji Polski mówił m.in. o reprezentacji Polski, zdobyciu Złotego Buta i Złotej Piłce.

Lewandowski w tym tygodniu odebrał Złotego Buta - nagrodę dla najlepszego strzelca lig europejskich w sezonie 2020/2021. - Jeśli są wyniki, to i nagrody potem przychodzą. Jedno z drugim się wiąże. Wszystko to, co zdobywa się z drużyną, jest najcenniejsze. Indywidualne trofea są czymś przyjemnym, dodatkowym, czymś, co bardzo doceniam. Zdaję sobie sprawę, jak ciężko musiałem na to pracować - mówił.
Robert Lewandowski o odwołaniu Złotej Piłki 2020
Polak jest też jednym z kandydatów do zdobycia Złotej Piłki. Wszystko wskazywało na to, że sięgnie po nią już rok temu, ale plebiscyt odwołano. Organizatorzy tłumaczyli swoją decyzją pandemią koronawirusa i brakiem równych szans w walce o nagrodę. Chodziło przede wszystkim o to, że rozgrywki w niektórych krajach (np. we Francji) zostały przerwane.
- Szczerze powiedziawszy, nie zastanawiałem się głębiej nad tym, dlaczego odwołano plebiscyt rok temu. Mam nadzieję, że nie przez to, skąd pochodzę, bo nie wierzę w takie rzeczy i nie chcę wierzyć - przyznał Lewandowski.
- Pytanie, jak plebiscyt będzie wyglądał teraz. Oczywiście za dużo o tym nie myślę. Zdaję sobie sprawę, że Złota Piłka nie tylko w świecie futbolu, ale i sportu jest prestiżową nagrodą. Jestem świadomy, jacy piłkarze - w erze Messiego i Ronaldo - otrzymywali ją najczęściej. Będąc w tym samym czasie, może parę lat później, mam szansę gdzieś tam o nią powalczyć - podkreślił z nadzieją.
Porażka reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy 2020
Kapitan reprezentacji Polski zabrał też głos na temat Euro 2020, podczas którego biało-czerwoni zajęli ostatnie miejsce w grupie i nie awansowali do fazy pucharowej.
Miałem poczucie, że mogliśmy osiągnąć więcej - stwierdził. - Sam zastanawiałem się, czego brakuje w tej układance, żebyśmy naprawdę zrobili duży krok do przodu. Oczywiście trudno jest porównywać reprezentacje obecną czy sprzed trzech lat. Piłkarze są w innej formie, są również nowe twarze. Do tego mając mały wybór w tym wszystkim, bo nie jest tak, że mamy 2-3 zawodników na każdej pozycji. To jest jednak ograniczone z powodu szkolenia w Polsce - dodał.
- Patrząc na 40-milionowy kraj, mogłoby to wyglądać dużo lepiej, ale to nie jest tylko wina piłkarzy czy trenerów w młodszych rocznikach. Ten problem leży dużo głębiej. Od samego pewnie wychowania fizycznego, od tego, jak świat się zmienia i jak teraz funkcjonuje. Zawsze grając w kadrze, starałem się wyciągnąć maksa i dawać szczęście kibicom, którzy są, mam nadzieję, dumni, że przychodzą na mecz i oglądają nas - podsumował.
Gwizdy przed rozpoczęciem meczu Polska - Anglia
"Lewy" został zapytany też o ostatni mecz z Anglią i sytuację, w której polscy kibice wygwizdali rywali, którzy uklękli w geście walki przeciwko rasizmowi.
- Na pewno byłem zdziwiony na początku. Później zacząłem się zastanawiać, skąd mogła być taka reakcja. Teraz pytanie, czy ten gest, który Anglicy dość długo już wykonują, powinien zostać zmieniony. Tak to sobie tłumaczę. Nie chciałbym, żeby kibice gwizdali, jeśli chodzi o sam rasizm, bo jestem przeciwko rasizmowi. Miałem styczność z wieloma sytuacjami, zawsze staram się stawać w obronie, żeby tych złych rzeczy było jak najmniej. Pytanie, czy bardziej chodziło o sytuację, która może trwa za długo dla niektórych. To oczywiście pole do rozmowy, czy w taki sposób demonstrować walkę z rasizmem, czy może w inny. Takie głosy już gdzieś słyszałem, że jednak warto to zmienić niż ciągle robić to samo - powiedział.
RadioZET.pl/Fakty po Faktach/tvn24.pl