Włochy - Polska. Klich: Nie przyjechałem tu po to, by dobrze zjeść

Krzysztof Sobczak
04.09.2018 16:53

Mateusz Klich, który po ponad czterech latach wrócił do kardy Polski przyznał, że przez ostatnie sezony dojrzał i rozwinął się piłkarsko. - Dużo mogę dać tej reprezentacji – zadeklarował 28-letni pomocnik.

Mateusz Klich wraca do kadry po blisko 5-letniej przerwie
fot. PAP

Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - SPORT na Facebooku

- Nie przyleciałem tutaj po to, by dobrze zjeść, ale żeby walczyć o grę w podstawowym składzie. Będę robił wszystko, aby pokazać się selekcjonerowi z dobrej strony – podkreślił Klich.

Zobacz także

Przez ostatnie cztery lata poprzedni selekcjoner Adam Nawałka regularnie pomijał go przy powołaniach.

- Nie ma się co oszukiwać - myślałem, że nie wrócę już do kadry. Moja kariera wygląda jak sinusoida – przeplata się wzlotami i upadkami. Teraz jednak jestem w dobrym miejscu i w dobrej formie; cieszę się, że wróciłem do reprezentacji – przyznał.

W Leeds United spisuje się znakomicie. W sześciu spotkaniach na zapleczu angielskiej Premier League strzelił trzy gole i zaliczył asystę.

- Od ostatniego meczu w reprezentacji dojrzałem i rozwinąłem się. Na pewno teraz mogę dać drużynie więcej niż cztery lata temu. Dużo więcej doświadczyłem. Obecny trener Leeds Marcelo Bielsa otworzył mi oczy na wiele nowych rozwiązań na boisku. To co prezentuję w klubie, chciałbym pokazać w narodowym zespole – powiedział Klich.

Glik: Na mundialu źle wyglądaliśmy fizycznie

Na konferencji prasowej obecny był także Kamil Glik, który musiał odpowiadać na pytania dotyczące nieudanego występu drużyny narodowej na mundialu w Rosji.

- Nieudany mundial chcemy odciąć grubą kreską, ale ciężko to zrobić. Jeszcze przez jakiś czas to się będzie za nami ciągnęło. Nie byliśmy takimi samymi zawodnikami, jak wcześniej. Pod względem fizycznym nie byliśmy przygotowani nawet na 90 procent – przyznał stoper Monaco.

Po MŚ 2018 Glik zastanawiał się nad zakończenie reprezentacyjnej kariery. Łukasz Piszczek podtrzymał swoją deklarację, Kamil jednak zdanie zmienił.

- Na pewno miałem cięższy okres po mundialu. Zastanawiałem się, czy moja przygoda w reprezentacji dobiegła końca. Spotkałem się z trenerem Brzęczkiem od razu jak został nominowany na selekcjonera. Porozmawialiśmy o kilku kwestiach. Gdybym miał jakiekolwiek wątpliwości, to by mnie tutaj nie było. Jeśli coś robię, to angażuję się na sto procent. Wolę nie mówić publicznie o czym rozmawiałem z trenerem – podkreślił Glik.

Zgrupowanie reprezentacji z powodu kontuzji opuścił Maciej Rybus. Wcześniej karierę reprezentacyjną zakończył Łukasz Piszczek, a Michał Pazdan nie został powołany. To oznacza, że linia defensywy w piątkowym meczu z Włochami wystąpi w eksperymentalnym składzie.
- Trener na pewno ma swoją koncepcję nie tylko na dwa najbliższe mecze, ale na dalszą przyszłość. W defensywie jest sporo nowych twarzy. Przez te kilka dni musimy się dotrzeć i zagrać w Bolonii jak najlepszy mecz – ocenił Glik.

Włochy - Polska. Debiut Brzęczka

Polscy piłkarze trenują na boiskach KS ZWAR i Polonii Warszawa. W czwartek o godz. 11 wylecą do Bolonii; dzień później rozegrają mecz z Włochami w Lidze Narodów. Od soboty biało-czerwoni przebywać będą we Wrocławiu. Tam 11 września powalczą z Irlandią. Relacja na żywo z meczu Włochy - Polska na sport.radiozet.pl o godz. 20:45.

TO TAKŻE MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:

RadioZET.pl/PAP/KS