Oceń
- Robert Lewandowski był zdruzgotany po usłyszeniu szokującej diagnozy o czterotygodniowej pauzie z powodu naderwania więzadła w kolanie - napisał niemiecki dziennik "Bild"
- Napastnik Bayernu udał się do Monachium z przeświadczeniem, że jego przerwa potrwa maksymalnie do 10 dni, czyli tyle, ile powiedzieli mu lekarze w Polsce
- Najlepszy piłkarz 2020 roku doznał kontuzji w meczu reprezentacji Polski z Andorą w eliminacjach do mistrzostw świata 2022 w Katarze i musiał opuścić boisko już w 63. minucie
Robert Lewandowski udał się na badania do Monachium już we wtorek, czyli zaledwie dzień po konsultacjach, które przeszedł na zgrupowaniu reprezentacji Polski i które niestety niemal z marszu wykluczyły go z gry przeciwko Anglii w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2022 w Katarze.
Chociaż "polskie" diagnozy mówiły jedynie o maksymalnie 10 dniach przerwy, niemieccy lekarze od razu poinformowali polskiego supersnajpera, że mowa jest tu nawet nie o dwóch, ale o czterech tygodniach pauzy.
Dramat Roberta Lewandowskiego: "Był zdruzgotany szokującą diagnozą"
Jak relacjonuje "Bild", Lewandowski był zdruzgotany po usłyszeniu tak szokującej diagnozy: "Biorąc pod uwagę prognozy polskich lekarzy, miał nadzieję, że zagra z Lipskiem (mecz w najbliższy weekend), godząc się z faktem, że szanse na to mogą wynieść tylko 50 procent".
Teraz napastnik Bayernu Monachium musi pogodzić się z faktem, że może nie zagrać nawet w ośmiu najbliższych spotkaniach Bawarczyków, w tym właśnie z RB Lipsk, w ćwierćfinałowym dwumeczu Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain, a nawet w ewentualnym półfinale LM.
Polak nie tylko nie będzie mógł pomóc FCB w kluczowym momencie sezonu, ale również znacznie oddali się od pobicia rekordu Gerda Muellera, czyli strzelenia 40 bramek w jednym, ligowym sezonie. Jeśli prognozy jego absencji się sprawdzą, Polak będzie miał tylko trzy spotkania na strzelenie aż pięciu goli (obecnie ma zaliczonych 35 trafień).
Robert Lewandowski doznał kontuzji w drugim meczu el. MŚ 2022 z Andorą. 32-latek opuścił boisko w 63. minucie z grymasem na twarzy i choć początkowo wydawało się, że Andorczyk tylko lekko pokiereszował nogę Polaka, to niestety jego uraz okazał się znacznie poważniejszy.
Zanim "Lewy" zszedł z murawy, zdążył jeszcze wpakować Andorze dwa gole. Wcześniej trafił również w meczu z Węgrami.
RadioZET.pl/Bild
Oceń artykuł