Załamana Natalia Maliszewska nie mogła powstrzymać łez. "Chce mi się beczeć"
Natalia Maliszewska nie potrafiła powstrzymać łez po upadku, który pozbawił ją szansy na medal igrzysk olimpijskich w Pekinie 2022 w rywalizacji na 1000 metrów. - Jest mi bardzo przykro. Chce mi się beczeć - mówiła przed kamerami.

Maliszewska przystępowała do startu na 1000 metrów po tym, jak wcześniej nie została dopuszczona do rywalizacji w swojej koronnej konkurencji - 500 metrów z powodu zakażenia koronawirusem. Polka miała ogromne nadzieje na zdobycie medalu, ale znów dopadł ją pech.
W swoim biegu ćwierćfinałowym nasza reprezentantka zaliczyła upadek. Zrobiła to bez kontaktu z żadną z rywalek, przez co nie było podstaw do powtórzenia startu. To oznaczało, że Maliszewska odpadła z rywalizacji i straciła szanse na medal.
Natalia Maliszewska: Jest mi bardzo, bardzo, przykro
- To już historia, ale jest mi bardzo, bardzo, przykro. Tak się nawet śmiałam, że umyłam włosy, umalowałam rzęsy. Byłam gotowa, by być w tym finale. Nie wyszło. Następna szansa za cztery lata - powiedziała w rozmowie z Eurosportem. - Pozostało mi się wygadać, wybeczeć może - dodała.
Urodzona w 1995 roku zawodniczka podchodziła do startu na igrzyskach olimpijskich jako jedna z faworytek - zwłaszcza w konkurencji na 500 metrów. Na tym dystansie w poprzednim roku zdobyła wicemistrzostwo Europy, a w 2019 roku mistrzostwo Starego Kontynentu. W swoim dorobku ma też srebrny medal mistrzostw świata z roku 2018.
RadioZET.pl/eurosport.tvn24.pl/AN