Obserwuj w Google News

Oficerowie KGB pojadą na igrzyska? "Mamy szczegółową listę"

3 min. czytania
23.10.2023 11:48
Zareaguj Reakcja

- Czy naprawdę środowisko międzynarodowe zgadza się, by w igrzyskach wzięli udział wysocy rangą przedstawiciele aparatu represyjnego państwa Łukaszenki, a sprzeciwiający się dyktaturze będą pobawieni takiego prawa? - pyta w rozmowie z Mateuszem Puką z Wirtualnej Polski Sportowe Fakty członek białoruskiej opozycji Paweł Łatuszka. W jego ocenie sportowcy z tego kraju nie powinni wystartować w Paryżu.

Aleksander Łukaszenka
fot. SERGEI GAPON/AFP/East News

Międzynarodowy Komitet Olimpijski zmierza do dopuszczenia sportowców z Rosji i z Białorusi do udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Prezydent Thomas Bach już w marcu rekomendował, by zezwolić zawodnikom z tych państw na start w kwalifikacjach. Radosław Piesiewicz, szef PKOl-u, w rozmowie z Mateuszem Ligęzą z Radia ZET przekonywał, że sprawa jest niemal przesądzona, a veto może postawić tylko jedna osoba.

- Według tego co zobaczyłem i co słyszałem, decyzja, która może powstrzymać występ zawodników z Rosji z Białorusi podczas zbliżających się igrzysk w Paryżu, jest w rękach prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Uważam, że to jest jedyna opcja - mówił. Protesty mogą być bezowocne, nawet te ze "środka" reżimu białoruskiego. Opowiada o tym Mateuszowi Puce z Wirtualnej Polski Sportowe Fakty członek białoruskiej opozycji Paweł Łatuszka.

Syn Łukaszenki szefem ruchu olimpijskiego

Opozycja na Białorusi jest represjonowana. Obywatele, którzy sprzeciwiają się reżimowi Aleksandra Łukaszenki, trafiają do więzień, są wypędzani, a nawet szantażowani. Wśród nich są także sportowcy.

- Nie rozumiem, jak w obecnej sytuacji w naszym kraju, w ogóle można rozważać zaproszenie sportowców Łukaszenki na igrzyska. Na Białorusi zbyt wielu sportowców jest poddanych represjom, by na igrzyskach mogła się pojawić nasza reprezentacja, która zresztą w dużej części składa się z członków aparatu represji. To byłby cios w około 20 sportowców przebywających obecnie w więzieniach z wyrokami politycznymi - tłumaczy Łatuszka.

- Robimy wszystko, by zawiesić uznawanie białoruskiego komitetu olimpijskiego jako członka MKOl. Jest bowiem jasne, że Łukaszenko wykorzystuje tę organizację do swoich celów wojennych, propagandowych i represyjnych. Na czele narodowego komitetu olimpijskiego stoi przecież starszy syn Aleksandra Łukaszenki Wiktar. On jest jednym z koordynatorów całego systemu represji, a jednocześnie szefem białoruskiego ruchu olimpijskiego. Naprawdę chcemy, żeby to on decydował o tym, kto pojedzie na igrzyska? To zresztą niejedyny absurdalny przypadek - dodaje.

Szefem "białoruskiej federacji kickboxingu stoi były minister spraw wewnętrznych Białorusi generał-major Jurij Karajew. To były szef specjalnej jednostki, odpowiednika polskiego ZOMO". W Czechach i na Litwie tę organizację uznano za terrorystyczną.

Oficerowie KGB mogą pojechać na igrzyska

Przeciwnicy Łukaszenki trafiają do więzień. Ci, którzy siedzą cicho, a nawet są członkami służb bezpieczeństwa, mogą pojechać na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Taka jest rzeczywistość na Białorusi.

- Mamy szczegółową listę 150 białoruskich sportowców-oficerów i przekażemy ją ministrowi sportu w Polsce i ministrom sportu w innych krajach Unii Europejskich. Mamy przekonanie, że to tylko część tej grupy, a nazwiska reszty zostały skutecznie ukryte. Skala problemu jest jednak gigantyczna. Oczywiście nie wszyscy spośród wspomnianych 150 sportowców zostaną wysłani na igrzyska, ale dziesiątki z nich już na pewno. Proponujemy władzom Francji, by na czas igrzysk wprowadziły zakaz wjazdu do ich kraju dla każdego z nich - podkreśla Łatuszka.

- Bardzo możliwe, że do Paryża na igrzyska olimpijskie przyjadą dziesiątki oficerów wojska białoruskiego i służb specjalnych Łukaszenki. Czy naprawdę środowisko międzynarodowe zgadza się, by w igrzyskach wzięli udział wysocy rangą przedstawiciele aparatu represyjnego państwa Łukaszenki, a sprzeciwiający się dyktaturze będą pobawieni takiego prawa? - ostrzega. Apele o spotkanie z Thomasem Bachem kończą się niepowodzeniem.

Sportowcy z Białorusi i z Rosji zostali zawieszeni przez większość federacji i organizacji z powodu ataku na Ukrainę. Zbrodnicze reżimy Putina i Łukaszenki od blisko dwóch lat mordują cywilów. Wojna się nie skończyła, a mimo to MKOl dąży do całkowitego przywrócenia zawodników z tych krajów do rywalizacji. Tymczasem sport przez dyktatorów wykorzystywany jest do propagandy sukcesu.

Nie przegap