Tragedia w rodzinie Michała Materli. Zmarł jego 16-letni bratanek
Vincent Sawicki, bratanek byłego mistrza KSW Michała Materli, nie żyje. Informacje o śmierci zaledwie 16-letniego chłopca przekazał jego ojciec Norbert Sawicki. Nie podano przyczyny zgonu.

Vincent Sawicki zmarł w Nowy Rok o godz. 23 w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Z wpisu jego ojca, brata i wieloletniego menedżera Michała Materli wynika, że 16-latek chciał pójść w ślady swojego wuja i rozpocząć karierę w MMA. Chciał walczyć w najpotężniejszej organizacji mieszanych sportów walki na świecie, UFC.
"Dorastał z wojownikami, żył i trenował, żeby osiągnięć swój cel - walczyć w UFC. Otaczali go bardzo dobrzy ludzie. Trenerzy, dla których był jak glina do formowania i wyciągania z niego co najlepsze. Pomimo młodego wieku wiedział, czego chce i podporządkował swoje życie sportom walki" - napisał na Facebooku Norbert Sawicki. "Był systematyczny i zorganizowany. Jego wielką miłością były zapasy. Był skromny i charakterny. Zawsze się stawiał za swoimi przyjaciółmi i słabszymi. W wieku trzech lat na placu zabaw bronił swojego starszego brata przed chłopakami, którzy mieli 9/10 lat. Był dobrym duchem i maskotką naszej organizacji EFM. Pomagał, podpowiadał, wyszukiwał dobrych zawodników" - wspominał.
Vincent Sawicki nie żyje
Brat Michała Materli nie zdradził przyczyn zgonu. "Do końca walczył dzielnie o życie - ostatnią walkę, jak to w walce, musiał toczyć sam. Pomimo tego, że byliśmy przy nim i lekarze też o niego walczyli. Niestety walkę przegrał. Była to nierówna walka. Życie nie jest fair. W walce też tak nie raz jest. Odszedł w spokoju. Z uśmiechem na ustach. Tak go zapamiętamy. Bo on właśnie tego by chciał" - dodał Sawicki.
Wpis Materli o śmierci Vincenta Sawickiego
Po śmierci swojego bratanka na wzruszające wyznanie zdobył się też Michał Materla.
"Jeżeli można by zwrócić Tobie życie morzem łez, to wystarczyłyby tylko moje. Ciężko by znaleźć drugą tak młodą osobę o tylu wyjątkowych i szlachetnych cechach, która potrafiła na przekór wszystkim tak uparcie dążyć do celu i bronić swoich racji i wartości. Zawsze uśmiechnięty, zawsze miły i pomocny. Ciężko mi się z tym pogodzić, co się stało, bo miałeś dobry plan i skrupulatnie go realizowałeś, a My tylko patrzyliśmy, podziwialiśmy i kibicowaliśmy. Myślami i sercem jestem z rodzicami, bratem i rodziną. Strasznie będzie nam wszystkim Ciebie brakowało" - napisał "Cipao".
RadioZET.pl