Były mistrz UFC aresztowany za spowodowanie wypadku: "Cuchnął alkoholem"
Tony Ferguson, były tymczasowy mistrz UFC w kategorii lekkiej, został aresztowany za spowodowanie wypadku z udziałem kilku aut. "Cuchnął alkoholem" - relacjonuje portal TMZ, który jako pierwszy poinformował zdarzeniu.

Tony Ferguson jest jedną z legend UFC. Zadebiutował 12 lat temu w wygranej przez techniczny nokaut walce z Aaronem Riley'em, a w 2017 roku sięgnął po tymczasowy pas mistrzowski w wadze lekkiej. Aktualnie notuje jednak fatalną serię pięciu kolejnych porażek. Teraz popadł w jeszcze większe tarapaty niż niepewna przyszłość z największej organizacji MMA na świecie.
W niedzielę ok. godz. 2 39-latek z Oxnard został aresztowany za spowodowanie wypadku pod jednym z klubów w Hollywood. Jak informuje portal TMZ, pick-up prowadzony przez Fergusona uderzył w dwa zaparkowane auta i przewrócił się na bok. W samochodzie były w sumie dwie osoby, ale nikomu nic się nie stało.
Tony Ferguson aresztowany
"El Cucuy" odmówił badania trzeźwości i nie był chętny do współpracy. Według źródeł TMZ "cuchnął alkoholem" i miał przekrwione oczy. Został aresztowany, a wysokość kaucji ustanowiono na poziomie 30 tys. dolarów. Grozi mu kara pozbawienia wolności oraz odebranie prawa jazdy.
Jedno z rozbitych aut należało do rapera Casha Gottiego. Muzyk przyznał, że nie widział chwili zdarzenia. Efekty wypadku zobaczył dopiero po tym, jak wyszedł z klubu.
To nie pierwsze problemy Fergusona. W 2019 roku został oskarżony przez byłą żonę o stosowanie przemocy. Kwestionowano też jego zdrowie psychiczne. W przeszłości wykazywał bowiem skłonności paranoidalne i urojeniowe.
RadioZET.pl/tmz.com