Obserwuj w Google News

"Chciałem wesprzeć wschodnich przyjaciół". Kuriozalne oświadczenie Królikowskiego

3 min. czytania
04.04.2022 01:50
Zareaguj Reakcja

Antoni Królikowski wreszcie zabrał głos ws. organizowanej przez siebie i szeroko krytykowanej walki sobowtórów Władimira Putina z Wołodymyrem Zełenskim na gali Royal Division. Aktor opublikował na swoim Instagramie kuriozalne oświadczenie, w którym tłumaczy, że chciał on jedynie "wesprzeć swoich wschodnich sąsiadów".

Antek Królikowski i sobowtór Wołodymyra Zełenskiego
fot. Instagram/antek.krolikowskii/screen

Antoni Królikowski został właścicielem nowej freakowej organizacji MMA o nazwie Royal Division. Obok Fame MMA, HIGH League czy MMA-VIP to kolejny projekt gali, w którym walki toczyć będą ze sobą wątpliwego statusu polscy (i nie tylko) celebryci. Federacja powstała w zeszłym miesiącu, a pierwsza edycja ma odbyć się 30 kwietnia.

W sobotę we Wrocławiu miejsce miała pierwsza konferencja przed galą  Royal Division, na której doszło do kuriozalnego wydarzenia. Fani zostali poinformowani, że będą świadkami pozorowanej walki "fake Putin" vs "fake Zełenski", z której dochód ma zostać przeznaczony na pomoc dla ofiar wojny w Ukrainie.

Antek Królikowski chce zorganizować walkę "Putin vs Zełenski"

Internauci skomentowali ten "pomysł" jednym głosem, nie kryjąc swojego oburzenia. "Przesada, żałosne. Zły czas na takie rzeczy", "Z niektórych rzeczy nie wypada się śmiać", "To brzmi jak Prima Aprilis spóźnione o jeden dzień" - to tylko niektóre z komentarzy osób śledzących profil  Królikowskiego na Instagramie. Nie zabrakło również opinii polskich gwiazd, w tym sportu.  Szczególnym oburzeniem wykazał się drugi kapitan reprezentacji Polski - Kamil Glik. Wtórowali mu m.in. Anja Rubik, Maffashion, Michał Piróg czy Tomasz Oświeciński.

Redakcja poleca

Wreszcie głos na ten temat postanowił zabrać sam zainteresowany. Aktor wydał w nocy z niedzieli na poniedziałek kuriozalne oświadczenie, w którym nie tylko szczerze nie przeprosił za swój idiotyczny pomysł, ale również starał się go tłumaczyć "chęcią pomocy Ukraińcom". Na koniec zapowiedział jeszcze, że w związku z całą sytuacją postanowił "przyspieszyć swoją inicjatywę". Poniżej treść całego oświadczenia Antoniego Królikowskiego.

Kuriozalne oświadczenie Królikowskiego ws. walki "Putin vs Zełenski"

"Przepraszam Was, że nasza inicjatywa wzbudziła tyle emocji. Chętnie Was wprowadzę w kulisy naszych działań, żebyście wiedzieli, co nas motywuje i jak chcemy nieść pomoc naszym przyjaciołom, obywatelom Ukrainy. Rozumiem Wasze zaniepokojenie tą prowokacją, ale wierzę, że ta inicjatywa w efekcie przyniesie wiele dobrego.

Na wstępie podkreślę, że celem jest zebranie funduszy na pomoc Ukrainie. Nasza prowokacja wynika z tego, że w dzisiejszym świecie największą oglądalność i największe zasięgi, a co za tym idzie, największe możliwości finansowe, dają kontrowersje, bo to one są dziś najbardziej pożądane przez Was, naszych odbiorców, o czym świadczy ogromny szum medialny. Chcemy zwrócić uwagę na to, co wyprawia się na Ukrainie i możemy zapewnić realną pomoc. To jest cel naszej akcji – zebranie środków na pomoc przyjaciołom z Ukrainy, z którymi jesteśmy całym sercem.

Spotkanie, do którego miało dojść pomiędzy Umitem (uchodźca ze wschodu, sobowtór prezydenta Ukrainy) a Sławkiem z Polski (sobowtór skompromitowanego prezydenta Rosji), nigdy nie miało mieć nic wspólnego z przemocą. Podkreślam, bo chyba tego tu zabrakło. Zaplanowana jest symboliczna akcja. Jestem aktorem, filmowcem, nie zajmuje się zawodowo sportem, ale kiedy poznałem historie tej niezwykłej przyjaźni dwóch sobowtórów, wiedziałem, że musi usłyszeć o niej świat. Chyba się udało, chociaż poziom nienawiści skierowany w naszym kierunku mocno nas zaskoczył. Dodam tylko, że cała akcja trzymana była w tajemnicy, nawet przed innymi uczestnikami występującymi pod szyldem federacji Royal Division.

Królikowski: "Chciałem wesprzeć wschodnich przyjaciół"

Jak wielu artystów z całego świata i ja chciałem wesprzeć wschodnich przyjaciół, wykorzystując najlepiej możliwości, jakie mam. Bardzo mi przykro ze projekt został tak pochopnie oceniony i wzbudził tyle trudnych emocji, a pojawiający się hejt tak utrudnił nam ten artystyczny przekaz. Mimo to zależy mi, aby dać mu wyraz i zrealizować cel, którym jest pomoc obywatelom Ukrainy. W związku z tym przyspieszamy naszą inicjatywę. Będziecie mogli ją zobaczyć już w najbliższą sobotę podczas drugiej konferencji.

Dziś na podtrzymanie sportowych emocji zachęcamy obejrzeć miniserial na Netfliksie pt. Gambit Królowej" - zakończył wpis aktor.

Trudno jakkolwiek skomentować ten wpis, więc na koniec dodamy jedynie, że  prezydent Opola również wydał już oświadczenie, w którym zablokował organizację gali Royal Division w tym mieście. Nadmienił ponadto, że nie został wcześniej poinformowany o tym, jak sam go nazwał, "paskudnym pomyśle".

RadioZET.pl/Instagram/antek.krolikowski