Oceń
Artur Walczak zmarł w piątkowy ranek we wrocławskim szpitalu. Od ponad miesiąca był w śpiączce farmakologicznej. - Przyczyną śmierci była niewydolność wielonarządowa z powodu nieodwracalnego uszkodzenia centralnego układu nerwowego - poinformowała dziennikarka Radia ZET, Grażyna Wiatr. Sprawę wyjaśnia prokuratura.
Artur Walczak doznał poważnego urazu podczas gali PunchDown5. Bił się na niej z Dawidem "Zalesiem" Zalewskim. Po jednym z ciosów "Waluś" stracił przytomność i musiał zostać odwieziony do szpitala. Tam przez ponad miesiąc trwała walka o jego życie.
Ostatnie słowa Artura "Walusia" Walczaka. "Zacznie się chwila prawdy"
W dniu pojedynku na „plaskacze” Walczak opublikował na Facebooku wpis. „A więc jeszcze kilka godzin i zacznie się Chwila Prawdy. Mam prośbę, by do końca gali nie próbować się kontaktować ze mną” – napisał na Facebooku.
Przed walką Waluś pisał też, że przed nim „chwila wielkiej próby”, a także pokazywał, jak przygotowuje się do imprezy.
RadioZET.pl/
Oceń artykuł