Oceń
Michał Haratyk nie przeszedł czwartkowych eliminacji na HME w Stambule. W rywalizacji najlepszy okazał się Włoch Zane Weir, uzyskując 21,46.
- Choroba zabrała wszystko, co było - powiedział dziennikarzom halowy mistrz Europy z 2019 roku i wicemistrz z Torunia z 2021.
Finał pchnięcia kulą bez Michała Haratyka
Lekkoatleta tłumaczył, że chodzi o przeziębienie. Dopiero w dzień eliminacji poczuł się lepiej, ale wcześniej stracił kompletnie trzy dni z uwagi na mocną infekcję. - Po prostu leżałem w łóżku - kontynuował.
Dwa pierwsze pchnięcia eliminacyjne były bliskie i Polak wychodził z koła. Trzecie było niewiele lepsze, a dodatkowo nadepnął na próg.
- Chyba na zgrupowaniu złapałem jakiegoś wirusa albo jak byłem dwa dni w domu. Dzisiaj i tak dobrze wyglądam, bo wczoraj i przedwczoraj była tragedia. Gdybym wiedział, że będzie mnie tak długo trzymać, to nawet bym nie leciał. Choroba zaczęła się jednak dzień przed wylotem, więc nie miałem pola manewru. Ręka mnie boli cały czas i zawsze będzie boleć. To nie to jest problemem. W ostatnich tygodniach forma rosła. Nawet na treningach było dobrze. Przełomowy start był w Spale. Na mistrzostwach Polski w Toruniu wiedziałem już, jak mam pchać, ale co zrobić - analizował.
W halowych ME miał wziąć udział również Konrad Bukowiecki, jednak wycofał się z imprezy ze względu na uraz łokcia.
Finał pchnięcia kulą mężczyzn rozpocznie się w piątek o godzinie 17.25. Weźmie w nim udział ośmiu zawodników.
RadioZET.pl/PAP - Tomasz Więcławski
Oceń artykuł