Oceń
O całym zajściu poinformował we wtorek portal mojakruszwica.pl, a potwierdził wszystko Przegląd Sportowy Onet. Artykuł lokalnego medium oparty jest na wypowiedziach Sebastiana Urbaniaka, najszybszego obecnie Polaka w biegu na 400 m przez płotki. 21-latek twierdzi, że został pobity w trakcie sylwestrowej zabawy w Kruszwicy, wskutek czego doznał złamania stawu skokowego z przemieszczeniem. W tle pojawia się jeszcze... Ewa Swoboda, którą młody zawodnik ma darzyć uczuciem.
- Byłem na Sylwestrze i podjechałem pod Żabkę na Zagoplu. Zobaczyłem w oknie Ewę Swobodę. Postanowiłem do niej dotrzeć. Mieszkanie było na skraju bloku, łatwo było ustalić, które to mieszkanie - mówi Urbaniak portalowi mojakruszwica.pl. Przegląd Sportowy Onet zdementował już doniesienia, jakoby najszybsza polska sprinterka przebywała w tym okresie w Kruszwicy.
Bójka Krzewiny z Urbaniakiem
W swojej relacji 21-latek opisuje, że po wejściu do budynku drzwi otworzył mu Jakub Krzewina, mistrz świata z Birmingham w sztafecie 4x400 m. - Byłem zszokowany, nawet tym, że spotkam go na Sylwestra w Kruszwicy. Podszedł do mnie i groził mi. Zaczęliśmy dyskutować i naruszył moją przestrzeń osobistą. Odepchnąłem go. Jakub zaatakował mnie i pobił. Złamał mi staw skokowy. Musiałem przed nim uciekać ze złamaną nogą. Bronił mnie mój kuzyn, wzywałem pomocy. Gdyby nie on to skopaliby mnie na chodniku. Ponadto mówił swojemu koledze, doszły mnie takie słuchy, żeby kopał mnie po nogach. Więc było to z premedytacją - twierdzi płotkarz.
Sprawą zainteresowała się policja. Jakub Krzewina nie chce komentować zajścia, natomiast przyznaje, że złożył już stosowne wyjaśnienia na komendzie. - Byłem na policji na przesłuchaniu. Złożyłem stosowne zeznania Chciałbym więcej powiedzieć, ale nie mogę ujawniać pewnych rzeczy. Tyle mogę na ten temat powiedzieć. Boli mnie to i wkurza, bo to moje miasto, wiadomo plotki. Nie mogę nic więcej powiedzieć na ten moment - ucina.
"Super Express" dodaje, że Krzewina usłyszał już zarzut pobicia. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru.
33-latek ma już kłopoty związane z dyskwalifikacją za unikanie kontroli dopingowej. W kwestii rzekomego pobicia zapewnia, że będzie bronił swojego dobrego imienia, czy to w sądzie, czy nie. Tymczasem funkcjonariusz policji mają klasyczną sprawę "słowo przeciwko słowu" i nie będą mieli łatwego zadania w kwestii ustalenia prawdy.
RadioZET.pl/mojakruszwica.pl/Przegląd Sportowy Onet
Oceń artykuł