Ewa Swoboda wplątana w aferę. Sprinterka przedstawiła swoją wersję

23.01.2023 13:15

- Moim zdaniem Sebastian jest w tej sprawie zupełnie bezpodstawnie wybielany. To błąd, bo to właśnie on w tej sytuacji zrobił najwięcej zamieszania - mówi Ewa Swoboda w rozmowie z Wirtualną Polską Sportowe Fakty. Sprinterka mimowolnie została wplątana w skandal z udziałem Sebastiana Urbaniaka i Jakuby Krzewiny. Temu drugiemu za bójkę grożą trzy lata pozbawienia wolności.

Ewa Swoboda
fot. Lukasz Szelag/REPORTER/EastNews

Cała sprawa wyszła na jaw na początku stycznia i została ujawniona przez portal mojakruszwica.pl. W noc sylwestrową młody polski lekkoatletka specjalizujący się w biegu na 400 m przez płotki Sebastian Urbaniak - jak sam opisywał - miał zobaczyć w oknie jednego z mieszkań Ewę Swobodę, z którą sympatyzował. Postanowił wejść do budynku. Zamiast sprinterki drzwi otworzył mu mistrz świata z Birmingham w sztafecie 4x400 m Jakub Krzewina. Między lekkoatletami doszło do bójki, wskutek której 21-latek złamał staw skokowy.

Urbaniak i Krzewina wydali oświadczenia, złożyli też zeznania na komendzie. Brakowało jednak głosu Swobody, która mimowolnie została wplątana w aferę. Zawodniczka w rozmowie z Mateuszem Puką z Wirtualnej Polski Sportowe Fakty przekonuje, że sylwestra spędziła w Żorach, a nie w Kruszwicy, a Urbaniak w przeszłości wielokrotnie dziwnie się zachowywał. To on ma być winny zaistniałej sytuacji, natomiast przez media często przedstawiany jest jako ofiara.

Bójka Krzewiny i Urbaniaka. Swoboda wyjaśnia

- Kuba poinformował mnie o wersji przedstawionej przez Sebastiana Urbaniaka. Byłam w szoku i już wtedy wiedziałam, że nadciąga kolejne wielkie zamieszanie. Mogę zapewnić, że noc sylwestrową spędziłam w Żorach i nigdzie się nie ruszałam, a już na pewno nie było mnie w Kruszwicy. Jestem mocno zdziwiona, bo pojawia się wiele artykułów, z których wynika, że ja tam byłam. Sebastian ciągle to powtarza, a było inaczej, to nie jest prawda - mówi halowa mistrzyni Europy z 2019 roku w biegu na 60 m.

- Moim zdaniem Sebastian jest w tej sprawie zupełnie bezpodstawnie wybielany. To błąd, bo to właśnie on w tej sytuacji zrobił najwięcej zamieszania. Trudno mi wypowiadać się o tej sprawie, bo dowiedziałam się o niej od Kuby i to on poinformował mnie, że Urbaniak twierdzi, że niby byłam w sylwestra widoczna w oknie w Kruszwicy. Na tym kończy się moja wiedza na ten temat - dodaje.

Swoboda opisuje też historie z przeszłości. Urbaniak miał nachodzić zawodniczkę w jej pokoju, wykrzykiwać coś w jej stronę, nagabywać, "widzieć" na imprezie na działce u Krzewiny, a pewnego razu zdecydował się nawet na przesłanie jej wiadomości zdjęcie... żeńskiego narządu płciowego. Zastanawiała się, czy nie zgłosić sprawy o nękanie.

- Nie wiem, czy jemu śnią się te historie, czy może zażywał jakieś substancje wywołujące takie wizje. A może pojechał na działki i gonił tam jakiś obcych ludzi? Nie wiem, która wersja jest gorsza - przekonuje Ewa, która zamierza stawić się na wezwanie prokuratury, gdy tylko takie nadejdzie. Na razie zawodniczka nie została przesłuchana.

RadioZET.pl/WP Sportowe Fakty