Obserwuj w Google News

Nowe przepisy w sztafecie mieszanej. To może być cios dla biało-czerwonych

2 min. czytania
15.07.2022 11:32
Zareaguj Reakcja

Polska sztafeta mieszana 4x400 w nocy z piątku na sobotę do złotego medalu olimpijskiego może dorzucić złoty krążek mistrzostw świata w Eugene. Niestety organizatorzy jeszcze przed startem imprezy zadbali o podniesienie ciśnienia trenerom kadry, zwłaszcza Aleksandrowi Matusińskiemu. Absurdalny przepis może pokrzyżować plany biało-czerwonym!

Nowe przepisy w sztafecie mieszanej
fot. Wang Lili/Xinhua News/East News

Dariusz Kowaluk, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik, Kajetan Duszyński w półfinale oraz Karol Zalewski, Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic, Kajetan Duszyński w finale - tak wyglądały składy reprezentacji Polski w sztafecie mieszanej 4x400 m w igrzyskach olimpijskich. Pierwsza grupa wywalczyła awans, druga sprawiła jedną z największych sensacji zawodów w Tokio i sięgnęła po złoty medal. Podwójnie zapracowany był tylko Kajetan Duszyński, który musiał wystąpić w obu biegach.

Prawie wszyscy [brakuje Kowaluka - red.] przebywają obecnie w Eugene, gdzie w piątek rozpoczną się lekkoatletyczne mistrzostwa świata 2022. Mikst zaplanowano na pierwszy dzień rywalizacji, a zatem biało-czerwoni już na inaugurację będą mogli cieszyć się w premierowego krążka. Polacy, obok Amerykanów, Holendrów [obie ekipy będą rywalami naszej drużyny w półfinale - red.], Jamajczyków i Dominikańczyków będą kandydatami do podium. Niestety organizatorzy zadbali o dramaturgię jeszcze przed startem tej konkurencji.

Sztafeta mieszana w MŚ 2022. Tylko jedna zmiana

- Trzeba pamiętać, że nie możemy ustawić w eliminacjach najmocniejszych składów, bo większość zawodników czekają jeszcze inne biegi. Najprawdopodobniej trenerzy będą mocno szafowali składami — zwłaszcza na biegi eliminacyjne. Niektórzy mogą sobie pozwolić na ten komfort, inni mniej. My jeszcze dokładnie nie wiemy, jak to będzie wyglądało. Liczę na to, że u nas będzie tak samo - oceniła Anna Kiełbasińska, która nie mogła pomóc koleżankom i kolegom w Tokio. Okazuje się jednak, że trenerzy nie bardzo mają pole manewru i nie mogą sobie pozwolić na oszczędzanie kogokolwiek. To efekt nowych przepisów.

Redakcja poleca

Jak informuje korespondent TVP Sport w stanie Oregon Michał Chmielewski, trenerzy poszczególnych kadr dopiero na miejscu dowiedzieli się, że regulamin mikstów został usankcjonowany. Każdy ze szkoleniowców będzie mógł dokonać... tylko jednej zmiany w stosunku do składu wystawionego w półfinale. To oznacza, że aż trzy osoby będą musiały jednego dnia biegać dwa razy.

Indywidualnie na 400 m w Eugene wystąpią Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska, Justyna Święty-Ersetic oraz Kajetan Duszyński. U panów nie ma większego manewru, bo Duszyński i Karol Zalewski są wyraźnie lepsi od kolegów i najpewniej pojawią się na bieżni dwa razy. Trener Aleksander Matusiński mógłby liczyć na Igę Baumgart-Witan, Kingę Gackę, Annę Pałys i Małgorzatę Hołub Kowalik, które z powodzeniem mogłyby odciążyć koleżanki i pobiec w eliminacjach. W związku z nowymi przepisami szkoleniowiec najpewniej będzie wybierał między najlepszą trójką, a to oznacza konieczność podwójnego biegania dla jednej z nich.

Oczywiście zasady są takie same dla wszystkich, ale ogłoszenie ich na kilkadziesiąt godzin przed rywalizacją o medale mistrzostw świata jest absurdem. Półfinał z udziałem reprezentacji Polski odbędzie się w piątek 15 lipca o godz. 20:45 (1. bieg), zaś ewentualny finał zaplanowano na 4:50 w nocy z piątku na sobotę.

RadioZET.pl/sport.tvp.pl