Konflikt w sztafecie "Aniołków" zażegnany? Bardzo ważny głos z kadry
Iga Baugmart-Witan postanowiła oczyścić atmosferę w sztafecie kobiet 4x400 m i na Instagramie poinformowała, że drużyna dojdzie do porozumienia z Anną Kiełbasińską i w najmocniejszym składzie będzie celować w medal MŚ w lekkoatletyce 2022 w Eugene. "Będziemy walczyć ramię w ramię o najwyższe cele" - napisała.

Konflikt w sztafecie kobiet 4x400 m, jednej z naszych największych medalowych nadziei w MŚ w lekkoatletyce 2022 w Eugene, wstrząsnął opinią publiczną w pierwszych dniach rywalizacji. Dzień przed startem sztafety mieszanej Anna Kiełbasińska w związku z nieporozumieniem i nieznajomością przepisów przez sztab szkoleniowy zrezygnowała z występu, by skumulować siły na start indywidualny. Tym samym pozostawiła koleżanki i szkoleniowców w trudnym położeniu. Warszawianka wydała nawet oświadczenie w tej sprawie, tłumacząc swoje zachowanie.
Koleżanki miały do niej ogromny żal. - Nie wyobrażam sobie, by stanąć z nią na bieżni - wypaliła wieloletnia liderka "Aniołków Matusińskiego" Justyna Święty-Ersetic. - Nasza koleżanka zrezygnowała ze startu. Powiedziała, że nie wesprze nas w sztafecie mieszanej [...]. Mam nadzieję, że to scaliło i podbudowało naszą drużynę, dało dodatkowego kopa i motywację, byśmy dali z siebie wszystko i w eliminacjach, i w finale - mówiła przed kamerami TVP Sport Iga Baumart-Witan, która zastąpiła 32-latkę w eliminacjach miksta. Wydawało się, że tego nie da się poskładać przed sztafetą 4x400 m, ale wszystko wskazuje na to, że panie pokazały klasę i zamierzają wspólnie walczyć o najwyższe cele.
Baumgart-Witan gasi pożar w sztafecie
Z inicjatywą wyszła Iga Baumgart-Witan, a przynajmniej to ona poinformowała o nowych ustaleniach w reprezentacji. Kilkanaście godzin wcześniej Anna Kiełbasińska jako jedyna z biało-czerwonych zapewniła sobie prawo startu w finale biegu indywidualnego na 400 m. Jak wynika z posta na Instagramie, to dało do myślenia jej koleżankom.
"Wczorajsze łzy Ani przypomniały mi moje łzy na ostatnich Mistrzostwach Świata, gdzie z Justyną awansowałyśmy do finału! Wyjątkowe uczucie!" - napisała Baumgart-Witan. "Bardzo gratuluję Ani i cieszę się, że po raz kolejny mamy reprezentantkę w finale MŚ i to będzie już tradycja" - dodała. Później odniosła się bezpośrednio do rywalizacji w sztafecie.
"Dodatkowo chcę zaznaczyć, że nasza sztafeta dojdzie do porozumienia i będziemy walczyć ramię w ramię o najwyższe cele. A komentarze o tym, że nie mam klasy, szczuję kogoś czy nie szanuję koleżanek, są krzywdzące, bo na temat składu wypowiedziałam się tylko raz w kulturalny sposób, cytując słowa Ani o jej braku w biegach sztafet mieszanych. Wszystkie nadal szanujemy siebie, swoje wyniki i pracę, bo każda z nas poświęca całe życie, żeby biegać z Orłem na piersi! Każda jedna! I za te worki medali, które okupujemy zdrowiem, należy nam się też szacunek kibiców, bo same mamy go wiele do samych siebie i naszych koleżanek z bieżni! Niezależnie od tego, czy się lubimy, czy nie i czy wygrywamy, czy przegrywamy. Nawet jeśli targają nami emocje, te dobre lub złe" - podkreśliła. "Zróbmy dym na bieżni i przed telewizorami" - zaapelowała.
To bardzo ważny głos, kończący tę dyskusję o rzekomym konflikcie w drużynie "Aniołków Matusińskiego". Przez lata atmosfera była najmocniejszą stroną tej ekipy i w Eugene ma być podobnie, bez względu na wcześniejsze nieporozumienia. Finał sztafety 4x400 m kobiet odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek na zakończenie MŚ w lekkoatletyce 2022.
RadioZET.pl